Lech Wałęsa napisał także, że oskarża Instytut Pamięci Narodowej o "zorganizowaną prowokację na zlecenie". Były prezydent wskazuje, że współpraca z SB została mu "przypisana". "Sprawa zaczęła się po wyrzuceniu braci Kaczyńskich z pracy w kancelarii prezydenta. W kancelarii ministra Macierewicza znajdowała się koperta założona przez ministra Kozłowskiego, który zbierał anonimy mówiące o mojej rzekomej współpracy z SB" - czytamy. Jak opisuje Wałęsa, zgromadzone we wspomnianej kopercie materiały zostały wcześniej wytworzone "na zlecenie generałów do wysyłania na różne adresy, by niszczyć tym sposobem jego dobre imię". Dokumenty te, pisze były prezydent, "zostały uznane przez niektórych za teczkę agenta Bolka". Wałęsa zapewnia, że posiada dowody na potwierdzenie swoich słów. Odnosi się także do dokumentów znalezionych w domu Czesława Kiszczaka. Pełny wpis byłego prezydenta: