Przypomnijmy, że na początku roku Wałęsa wystąpił z inicjatywą zorganizowania debaty dotyczącej rzekomej współpracy byłego prezydenta z komunistycznymi Służbami Bezpieczeństwa. "Zwracam się z uprzejmą prośbą do gdańskiego oddziału IPN o zorganizowanie spotkania udzielających się publicznie pisarzy i ekspertów od tzw. Bolka (tj. ok. 10-15 osób w tym reżyser Braun) ze mną i otwartą, nagrywaną dyskusję" - napisał na swoim blogu Wałęsa. Były prezydent postawił tylko jeden warunek. "Po każdym zadanym pytaniu, czy wypowiedzi będę miał możliwość odniesienia się do słów rozmówcy i odpowiedzi. Czekam na termin takiego spotkania" - wyjaśnił. IPN odpowiedział na tę prośbę pozytywnie. "W związku z propozycją prezydenta Lecha Wałęsy z dnia 8 stycznia 2016 roku informuję, że Instytut Pamięci Narodowej wyraził gotowość zorganizowania debaty. Szczegóły planowanego przedsięwzięcia zostaną ustalone w najbliższych dniach" - głosi komunikat opublikowany na stronie Instytutu Pamięci Narodowej. Ostatecznie debata nie dojdzie do skutku, o czym poinformował Wałęsa. "IPN w moim przypadku w sprawie rzekomej współpracy z SB wyjaśnienia wykonał niewłaściwie, nieuczciwie i niedbale. Właściwie wykonał to na spreparowanych, przygotowanych przez SB" - napisał Wałęsa. "Jednocześnie IPN dopuścił nieodpowiedzialnych, niefachowych ludzi do wyciągania i publikowania kłamliwych oskarżeń i pomówień. (...) IPN opowiedział się po stronie manipulacji i kłamstw" - czytamy. Na koniec Wałęsa zapowiedział, że sprawę jego rzekomej współpracy z SB odda do sądu.