- Komitet Noblowski dostrzegł, że walczyliśmy pięknie, że dokonaliśmy wielkich zmian, zachęcił nas do dalszego działania - powiedział Wałęsa na konferencji prasowej z okazji obchodów 25. rocznicy przyznania mu Pokojowej Nagrody Nobla. Wałęsa podziękował Komitetowi, który przyznał mu tę nagrodę. - Dziękuje za to, że wsparł nasze wielkie dążenie, za to, że wyczuł kończącą się epokę podziałów, wojen, granic. Pomagając nam spowodował uruchomienie epoki intelektu, informacji, globalizacji - powiedział b. prezydent. "To, co nas łączy" Lech Wałęsa wraz z pozostałymi uczestnikami konferencji: irańską laureatką Pokojowej Nagrody Nobla Shirn Ebadi oraz b. prezydentem RPA Frederikem Willem de Klerkiem, by uczyć młodych ludzi, żeby zamiast "lżenia cywilizacji, myśleli o dialogu cywilizacji". Ebadi mówiła, że młodzi powinni wiedzieć, iż między ludźmi różnych religii i różnych cywilizacji istnieją wspólne wartości. - Powinniśmy korzystać z tego, co nas łączy - podkreśliła. Były prezydent RPA zaznaczył, że przyjął zaproszenie do Gdańska, bo chciał złożyć hołd osiągnięciom "Solidarności" i temu, w jaki sposób wydarzenia w Polsce przyczyniły się do późniejszych wydarzeń w RPA. Jak mówił, gdyby komunizm nie przestał stanowić zagrożenia dla świata, być może on i jego współpracownicy nie byliby w stanie stworzyć systemu demokratycznego w RPA. - To, co rozpoczęło się tutaj, miało konsekwencje, dotarło do najdalszych części Afryki - podkreślił. Zaznaczył, że gdy skończyła się zimna wojna, były nadzieje, że świat dotarł do etapu, w którym panował będzie powszechny pokój. - Jeśli przyjrzymy się sytuacji na świecie i konfliktom, które występują w tak wielu krajach na świecie, gdzie tysiące i setki tysięcy ludzi ginie, jeśli przyjrzymy się sytuacji w Afryce, w Azji, i w innych częściach świata, zdamy sobie sprawę, że pokój nie został osiągnięty. Nie wiemy, jakie jest właściwe rozwiązanie - przyznał. Nie ma kryzysu Lech Wałęsa natomiast nawiązał w swej wypowiedzi do obecnego stanu gospodarki światowej. Jego zdaniem nie ma kryzysu finansowego, a jedynie pewne "zacięcie techniczne". Jak wyjaśnił, chodzi o "złe programy, złe struktury". Jego zdaniem, rolą polityków jest, aby wyregulowali te kwestie. - Uważam, że nie ma mowy o kryzysie, a już na pewno nie ma mowy o kryzysie porównywalnym do tego w latach 30-tych - powiedział Wałęsa. - Sprawa bankowa - ja podejrzewam, że jakaś grupa bąka nam puściła. Nie wiem kto to zrobił, nie wiem jak to zrobił - dodał.