W czwartek w Warszawie odbył się "Protest Wolnych Polaków", zorganizowany przez PiS. Według organizatorów, manifestacja odbyła się w obronie wolności słowa, mediów i demokracji, m.in. w kontekście zmian w spółkach mediów publicznych oraz zatrzymania skazanych 20 grudnia 2023 roku polityków PiS Mariusza Wąsika i Macieja Wąsika. Były prezydent Lech Wałęsa pytany w piątek w Studiu PAP, czy czwartkowa manifestacja zwolenników PiS to może być początek "czegoś nowego", przyznał, że zupełnie inaczej postrzega tego typu problemy. Lech Wałęsa o manifestacji przed Sejmem. "Ile to PiS kosztowało?" - Zastanawiam się nad tym, ile to kosztowało PiS i ile jeszcze mają pieniędzy na podobne imprezy. Nad tym warto się zastanawiać - zauważył Wałęsa. - Trzeba praktycznie na to patrzeć. Otóż przez osiem lat oni mają tyle przestępstw, tyle brudnych rzeczy, że wystarczy tylko je wyciągać i pokazywać narodowi - dodał. Jak jednocześnie zaznaczył: "nie jest cały PiS winien, to jest kadra PiS-u". - Tylko nie było tych informacji. I teraz wystarczy na sprawie tych dwóch nieszczęśników powiedzieć tak: przecież prezydent dobrze wiedział, kiedy pierwszy raz ich ułaskawiał, a ułaskawiał ich tylko po to, żeby mu pomogli w wyborach. Pytanie, na ile mu pomagali i ile jest wdzięczy za tę pomoc - powiedział były prezydent, nawiązując do spraw skazanych prawomocnie polityków PiS Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Lech Wałęsa o Andrzeju Dudzie: To on steruje najważniejszymi procesami Wałęsa dodał, że wydawało mu się, iż to Jarosław Kaczyński "steruje problemami w Polsce". - A okazuje się, że nie. To jednak pan Duda steruje najważniejszymi procesami. I dlatego sterował tak, by zabetonować swoje i PiS-u zwycięstwo. Wszędzie tam utrudniał, ułatwiał, pozwalał na przejmowanie, niszczenie konstytucji, robienie nowych struktur, aby zablokować możliwość reform - ocenił. Prezydent Andrzej Duda poinformował w czwartek, że wszczął postępowanie ułaskawieniowe wobec Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika na prośbę ich żon. Duda zaznaczył, że postępowanie będzie przeprowadzone w "trybie prezydenckim". Zawnioskował też do Prokuratora Generalnego, aby zawiesił wykonywanie kary i zwolnił osadzonych na czas postępowania ułaskawieniowego. Lech Wałęsa o postępowaniu ułaskawieniowym. Andrzej Duda "udaje" - Cały problem, że on (prezydent - red.) udaje, że chce ułaskawić, a na kogo innego zrzuca. (...) On oszukał te młode dziewczyny, on im powiedział, że chce ułaskawić. On nie chce ułaskawienia, bo ci ludzie wyjdą i mogą powiedzieć, jak to było, co robiono. I dlatego też udaje i robi wszystko, żeby mógł powoływać się na to, że on wystąpił z inicjatywą - mówił Lech Wałęsa. - Mógł od razu ułaskawić i nie byłoby żadnego problemu - ocenił działanie laureat Pokojowej Nagrody Nobla. W marcu 2015 roku Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik - były szef CBA i jego zastępca - zostali skazani nieprawomocnie na kary trzech lat więzienia. Nałożono na nich również 10-letni zakaz zajmowania stanowisk publicznych za przekroczenie uprawnień w związku z akcją CBA dotyczącą tzw. afery gruntowej. Skazanych nieprawomocnie byłych szefów CBA ułaskawił jeszcze w 2015 roku prezydent Duda. Sprawa wróciła na wokandę w związku z orzeczeniem Sądu Najwyższego z czerwca 2023 roku. Sprawę trafiła do ponownego rozpoznania. Prawomocny wyrok zapadł 20 grudnia ubiegłego roku. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!