"Pytacie mnie na kogo będę głosował. Odpowiadam: ja z rodziną głosujemy na syna JAROSŁAWA z PO" - napisał były prezydent. Dodał też, że chciałby, aby w parlamencie znaleźli się także ludzie z PSL. Swoje poparcie dla Koalicji Obywatelskiej Wałęsa wyraził podczas konwencji, na której gościł w niedzielę w Warszawie. "Popieram was i będą na was głosował, nie widzę innej siły politycznej, która byłaby w stanie poprowadzić Polskę właściwie, z małymi mankamentami" - powiedział do uczestników konwencji KO. Wałęsa w swoim wystąpieniu nawiązał również do postaci zmarłego 30 września marszałka seniora Kornela Morawieckiego. Mówił m.in., że wybaczył szefowi Solidarności Walczącej, bo "po chrześcijańsku należy to zrobić". "A co oni z niego robią? - bohatera. A on w środku - stan wojenny, atakują nas ze wszystkich stron, a on kozak zakłada Solidarność Walczącą. Co to było? Zdrada proszę panów. Zdrajca. Taka jest prawda" - powiedział były prezydent. Jego słowa wywołały falę krytyki, również wśród posłów PO. Kolejnym krokiem b. prezydenta było wycofanie swojego poparcia dla KO i deklaracja oddania głosu na PSL. W opublikowanym na portalu społecznościowym wpisie, Wałęsa poprosił o zwolnienie go z danego publicznie słowa, że będzie głosował na PO. "Chcę wesprzeć Kosiniaka-Kamysza!" - napisał. Po pewnym czasie wpis został skasowany, a doradca b, prezydenta polecił dziennikarzom, by zwracali uwagę na Twittera, gdzie Wałęsa "nie ćwierkał o poparciu i wycofywaniu poparcia".