- Ten pomysł nie jest pozbawiony logiki - mówi jeden z posłów PiS. - Ziobro jest najpopularniejszym politykiem naszej partii, a więc wciągnięcie go w kampanię prezydencką zwiększa szanse Lecha Kaczyńskiego na reelekcję. Poza tym jest on bardzo dobrze notowany w środowisku skupionym wokół Radia Maryja, co będzie przepustką do tego medium dla prezydenta. Były minister sprawiedliwości stał na czele kampanii Lecha Kaczyńskiego w 2005 roku. Sukces, jaki wówczas odniósł, jest nie bez znaczenia w tych przymiarkach. Pułapka na Ziobrę? Wykorzystanie Ziobry w kampanii wyborczej jest jednak - według niektórych sympatyków tego polityka - elementem misternej gry mającej na celu osłabienie pozycji byłego ministra. Zwolennicy tej teorii spodziewają się bowiem porażki Lecha Kaczyńskiego w najbliższych wyborach. Jeśli obecny prezydent przegra wyścig o fotel prezydencki, odpowiedzialność za niepowodzenie spadnie na szefa kampanii. To z kolei będzie miało znaczenie przy ewentualnych zmianach w kierownictwie partii. - Naturalnym kandydatem na lidera będzie Ziobro. Ale gdyby to on stał na czele przegranej kampanii, nie miałby co marzyć o przywództwie - uważa poseł PiS.