RMF: Panie ministrze, jakie są według pańskiej wiedzy, szanse na znalezienie sprawców napadu na Kredyt Bank? Lech Kaczyński: Istotne. I tyle w tej sprawie mam do powiedzenia, bo o szczegółach tego śledztwa z przyczyn zupełnie oczywistych nie będę mówił. Śledztwo jest prowadzone przez policję i prokuraturę, mówiąc językiem potocznym, bo to śledztwo prowadzi prokuratura przy pomocy policji. Myślę, że zakończy się sukcesem i nic więcej w tej sprawie do powiedzenia nie mam. RMF: Jeszcze tylko jedno pytanie. Czy według pańskich odczuć, w tym napadzie rzeczywiście chodziło o te trzydzieści tysięcy złotych. Czy o coś zupełnie innego? Lech Kaczyński: Trudno mi w tej chwili na to pytanie odpowiedzieć. Podstawowym odczuciem to było to, że cztery osoby zostały zamordowane w sposób wyjątkowo cyniczny. Dokonano egzekucji i to nasunęło mi myśli takie, jakie w przypadku sprawy utopionego dziecka, a mianowicie czy wycofanie się w Polsce i w ogóle w całym naszym kręgu kulturowym, z wyjątkiem Stanów Zjednoczonych, z kary śmierci było słuszne. Nasunęło mi pytanie o sposób ochrony banków, o sposób traktowania tego średniego i wykonawczego personelu w bankach przez kierownictwa tych banków. RMF: To pytania, a odpowiedzi? Lech Kaczyński: Jeśli chodzi o odpowiedzi to sfera stosunków wewnętrznych w bankach nie należy do moich kompetencji, a tutaj raczej posługiwałem się swoją wiedzą z okresu, kiedy nie zajmowałem się polityką i pisałem jedno czy drugie zlecenie z zakresu mojej specjalności, czyli prawa pracy oczywiście, a nie prawa karnego. Jeżeli chodzi o banki to tam parę rzeczy zaobserwowałem i to mi się jakoś skojarzyło. Po drugie, sądzę że nasz aparat wymiaru sprawiedliwości, aparat ścigania w tym przypadku powinien zostać wzmocniony, o czym już niejednokrotnie mówiłem. To jest już kolejna egzemplifikacja. RMF: Skoro pan nawiązał do morderstwa czteroletniego Michała. Czy w tej sprawie jest coś nowego? Czy oskarżenie zostanie postawione matce chłopca? Lech Kaczyński: W tej chwili na to pytanie jeszcze jednoznacznie nie chciałbym odpowiadać, natomiast śledztwo się posuwa do przodu i myślę, że w stosunkowo niedługim czasie się skończy. RMF: Czy posuwa się do przodu śledztwo... Właściwie nie tyle śledztwo, co porównywanie listy gangsterów najbardziej znanych z listą osób ułaskawionych przez prezydenta? Lech Kaczyński: Ja mogę co do jednej rzeczy zapewnić, że wyniki będą dużo, dużo przed wyborami. Tak, że wziąwszy pod uwagę pamięć naszej opinii publicznej, nie będzie to żaden argument wyborczy. RMF: A znalazł pan już następnych gangsterów ułaskawionych przez któregoś z prezydentów? Lech Kaczyński: Nie jeszcze. W tej chwili to jest robione w ramach śledztwa. To nie jest rzeczywiście tak, jak panowie mówicie, oddzielne śledztwo. Na razie jeszcze tego rodzaju wyników nie mamy, ale obecnie to jest początek tej pracy. Chciałbym tutaj powiedzieć, że myślę, że gdzieś do końca kwietnia one będą gotowe czyli dużo, dużo przed wyborami. RMF: A czy znane są panu kulisy ułaskawienia panów o takich wdzięcznych pseudonimach jak "Słowik", "Ali", "Francuz"? Czy wiadomo już kto to? Lech Kaczyński: Jeżeli chodzi o "Francuza" to było jasne, że przestępca o tym samym nazwisku i imieniu co osoba ułaskawiona, która ma ten pseudonim w ogóle ułaskawiona nie była. Natomiast inny przestępca, który nosi to samo imię to samo nazwisko - Jerzy N. - istotnie był ułaskawiony. Natomiast jeżeli chodzi o dwóch pierwszych dżentelmenów to myślę, że pewną wiedzę już w tym zakresie mamy. RMF: Ale to jest wiedza, która pozwala panu na sformułowanie zarzutu o przestępstwo urzędnicze, jakąś niedbałość urzędniczą czy o korupcję, bo o korupcji się w tej sprawie mówiło? Lech Kaczyński: Mogę powiedzieć, że gdyby to był artykuł 231 &1 - przekroczenie uprawnień lub niedopełnienie obowiązków - to niestety jest też jedna z wad naszego prawa karnego - to przestępstwo już byłoby przedawnione. A śledztwo toczy się z artykułu 231&2 Kodeksu Karnego, czyli też niedopełnienie obowiązków lub przekroczenie uprawnień, ale dla korzyści materialnej. RMF: To podejrzenie o korupcję jest bardzo poważne?