Lech Kaczyński ma kultową komórkę
Lech Kaczyński jest przywiązany do swej Nokii 6310. Nawet w czasie ostrzału w Gruzji nie puścił jej z rąk - donosi dziennik "Polska".
Można z niej dzwonić, wysyłać SMS-y, ewentualnie zagrać w węża. I to właściwie wszystko, bo archaiczna Nokia 6310 ma niewiele funkcji. Ale jej zaletą jest rekordowo trwała bateria - można jej nie ładować przez ponad tydzień i rozmawiać kilka godzin dziennie.
I chyba właśnie to zdecydowało, że prezydent Lech Kaczyński tak polubił ten telefon, że nie rozstaje się z nim od kilku lat i nie chce słyszeć o wymianie na nowszy model.
- Prezydent nie jest gadżeciarzem, ale bardzo lubi długo rozmawiać przez komórkę, dlatego tak się przyzwyczaił do tego starego, ale niezawodnego modelu - mówi 'Polsce" osoba z otoczenia Lecha Kaczyńskiego. I dodaje, że prezydent swojej nokii, która jest jego prywatnym telefonem, nigdy nie wyłącza i prawie zawsze ma przy sobie. - W wyjątkowych sytuacjach oddaje ją szefowi ochrony albo zostawia w sekretariacie i każe odbierać każde połączenie - opowiada gazecie urzędnik.
Za tym, że prywatny telefon komórkowy jest jedną z niewielu rzeczy, których prezydent lubi używać, przemawia fakt, że miał go przy sobie w czasie niedzielnego ostrzału w Gruzji. Zdjęcia, na których widać Lecha Kaczyńskiego ściskającego w dłoni charakterystyczną podłużną komórkę, obiegły cały świat. Natychmiast skomentowali je internauci.
"Zobaczcie, jakiego telefonu używa głowa państwa. Wstyd na cały świat"- szydził na jednym z forów mar(L)on. "Ale obciach" - wtórował mu Sandacz. Jednak głosy szyderstwa ze "starej cegły" prezydenta szybko wyparły opinie ludzi, którzy kiedykolwiek używali Nokii 6310. Ci gratulowali głowie państwa wyboru najlepszego telefonu na świecie. Te zachwyty podzielają fachowcy. Redaktor naczelny miesięcznika "Twoja Komórka" Marcin Kwaśniak twierdzi, że prezydent jest właścicielem telefonu kultowego. - To jeden z najlepszych modeli wyprodukowanych przez Nokię, a nie zawaham się powiedzieć, że jeden z najlepszych modeli w ogóle - mówi Kwaśniak.
Człowiek z otoczenia prezydenta zdradza "Polsce", że Lech Kaczyński komórki używa wyłącznie do rozmów. Na graniu w węża w wolnej chwili jeszcze nikt go nie przyłapał. - On nawet SMS-ów nie umie wysyłać, dlatego jeszcze bardziej zaawansowane gadżety jak aparat, kamera czy odtwarzacz plików MP3 są mu zdecydowanie zbędne - mówi współpracownik prezydenta. - Ale rozmawia dużo.
Numer prezydenckiej komórki, choć jest prywatna, ma wiele osób, a i prezydent w książce telefonicznej ma już mało miejsca (ten model mieści 500 numerów). - Znają go rodzina, znajomi, urzędnicy kancelarii, także tej Donalda Tuska_- mówi rozmówca "Polski". Nie są to jednak rozmowy o najważniejszych sprawach państwowych, do takich prezydent ma służbową tajną komórkę szyfrującą rozmowy. Tej nie lubi nosić, zwykle ma ją ktoś z jego najbliższych.
INTERIA.PL/Polska