- Decyzja ta jest nieodwołalna - dodał Wyrobiec. O usunięcie Janczego wnioskował przewodniczący nowotarskiej PO, Jan Smarduch. - Wątpliwości co do Janczego miałem od kiedy został on powołany na pełnomocnika zarządu ds. regulacji gruntów w Zespole Elektrowni Wodnych (ZEW) w Niedzicy - powiedział Smarduch. Lokalni działacze PO obawiali się, że Janczy może wykorzystywać swoje stanowisko do prywatnych celów. - Mógł w sposób nieformalny doprowadzić do takiej sytuacji, w której atrakcyjne grunty nad Jeziorem Czorsztyńskim przeszłyby nagle w prywatne ręce - dodał Smarduch. Zanim Janczy został pełnomocnikiem w ZEW był wicewójtem w gminie Czorsztyn. Jak powiedział PAP Smarduch, Janczy sprzedał wówczas udziały gminy w atrakcyjnych gruntach położonych nad Jeziorem Czorsztyńskim biznesmenowi z Zakopanego po atrakcyjnych cenach. Janczy - jak napisał portal tvp.info - był kluczową postacią w przetargu na dzierżawę wyciągu narciarskiego na Polanie Sosny nad Jeziorem Czorsztyńskim, którym według mediów był zainteresowany znany z tzw. afery hazardowej biznesmen Ryszard Sobisiak. Janczy był wówczas pełnomocnikiem zarządu ZEW w Niedzicy, do których należał wyciąg. Przetarg był zaplanowany na 12 października a Janczy miał z końcem września pożegnać się z firmą. Sobiesiak - według tvp.info - w rozmowach z byłym szefem klubu PO Zbigniewem Chlebowskim i byłym ministrem sportu Mirosławem Drzewieckim miał zabiegać o to, by ci sprawili, żeby Janczy pracował w niedzickiej elektrowni w momencie rozstrzygnięcia przetargu. Przetarg odbył się, ale ze względu na podejrzenia co do Janczego został unieważniony. Kiedy po wybuchu tzw. afery hazardowej we wrześniu nazwisko Lecha Janczego pojawiło się w mediach, lokalni działacze Platformy Obywatelskiej wystąpili do komisarza małopolskiej partii o rozwiązanie koła PO w Czorsztynie i o wyrzucenie Janczego z jej struktur. Jak poinformował Wyrobiec, koło Platformy Obywatelskiej w Czorsztynie zostało rozwiązane w listopadzie.