Organizatorami "Polski pod Krzyżem" są diecezja włocławska i Fundacja Solo Dios Basta, która wcześniej organizowała m.in. "Różaniec do granic" i "Wielką pokutę". Wydarzenie "Polska pod Krzyżem" ma być wypełnieniem testamentu duchowego św. Jana Pawła II, który w 1997 r. wzywał do obrony krzyża "od Tatr aż do Bałtyku". Główne uroczystości odbywają się na lotnisku pod Włocławkiem, gdzie już w południe zgromadziło się, jak wynika z danych policji, ok. 45 tysięcy osób. W kulminacyjnym momencie - podczas popołudniowej mszy świętej i wieczornej drogi krzyżowej może być ich nawet 100 tysięcy. "Zapomina się o bożej sprawiedliwości" "Mówi się dziś dużo o miłosierdziu, a zapomina się o mówieniu o bożej sprawiedliwości. Trzeba do tego wrócić. To są dwie rzeczywistości, które trwają obok siebie. Pan Bóg jest miłosierny dla grzesznika, o ile ten go o to poprosi. Jeżeli nie, pozostaje dla niego sprawiedliwość boża. To trzeba także rozumieć i o tym nauczać" - stwierdził Dokowicz z Fundacji Solo Dios Basta. Podkreślał, że gdy człowiek uzna i zrozumie swój grzech, to Pan Bóg "wysypuje przed nim skarby Kościoła". "Wtedy Pan Bóg pokazuje moc Ducha Świętego, obcowanie świętych, głębię Pisma Świętego. To wszystko się otwiera, gdy człowiek wybiera tę drogę" - mówił Dokowicz. "Całe narody podejmują decyzję o apostazji" W swoim świadectwie Dokowicz przedstawiał pielgrzymom zgromadzonym na lotnisku we Włocławku drogę, którą prowadził go Pan Bóg. Mówił o filmach dokumentalnych i reportażach, które współtworzył, podejmujących problemy eutanazji, aborcji, opętania czy opowiadające o działaniu Ducha Świętego we współczesnym świecie. Wskazał, że była to "niezwykła przygoda". "Okazało się, że Pan Bóg jest naprawdę wczoraj, dzisiaj i na wieki taki sam. Okazało się, że to, co znamy z kart Dziejów Apostolskich dzieje się dzisiaj. Okazało się, że my jesteśmy wezwani do tego, żeby w imię boże służyć z mocą Ducha Świętego Kościołowi, służyć ludziom. (..) To był dla nas piękny czas umocnienia Duchem Świętym, jego obecnością, nawiązania z nim relacji, której wielu katolików nie ma przez całe życie" - mówił Dokowicz. Organizator "Polski pod Krzyżem" zwracał uwagę na to, że nie zaznają pokoju kraje i narody, które nie wyrzekną się grzechu, w których prawodawstwie nadal będą przepisy umożliwiające aborcję czy eutanazję. Przekonywał, o niezwykłej mocy modlitwy, od której wszelka działalność na rzecz życia powinna w jego ocenie się rozpoczynać. "Staram się do was mówić wszystko, co mam w sercu, niczego nie ukrywać. Chyba wielu z nas czuje, że spotykamy się w czasie niezwykłym, w czasie przełomu. Bardzo wielu ludzi na świecie odwraca się do Pana Boga plecami. Całe narody podejmują decyzję o apostazji. Ustanawia się prawa przeciwne prawom bożym. Tworzy się systemy, w których ludzie są zabijani w świetle prawa i zgodnie z prawem. To wszystko plus grzech indywidualny nas wszystkich, moralna degradacja, to coś, co musi człowieka wierzącego napawać lękiem, obawą o to, co się stanie z tymi wszystkimi, których kochamy, a którzy są daleko od Boga" - powiedział Dokowicz. "Polska pod Krzyżem" Akcja modlitewna "Polska pod Krzyżem" odbywa się także w wielu parafiach w całej Polsce i za granicą. Pozostają one w łączności duchowej ze zgromadzonymi na lotnisku k. Włocławka. Papież Jan Paweł II podczas czwartej pielgrzymki do ojczyzny, 7 czerwca 1991 r., odprawił mszę na lotnisku we Włocławku-Kruszynie. Ojciec Święty w homilii m.in. wspomniał ks. Jerzego Popiełuszkę, którego ziemskie życie zakończyło się 19 października 1984 r. we Włocławku. Integralną częścią ołtarza był kilkunastometrowy krzyż. Papież poświęcił metalowo-szklaną konstrukcję jako przyszły pomnik upamiętniający męczeńską śmierć ks. Popiełuszki. Krzyż-pomnik stanął w pobliżu tamy, gdzie funkcjonariusze Służby Bezpieczeństwa wrzucili zmaltretowanego kapłana do Wisły. Uroczystość odsłonięcia i pobłogosławienia pomnika odbyła się w siódmą rocznicę śmierci księdza, a przewodniczył jej prymas Polski kardynał Józef Glemp.