Choć czas jego urzędowania był krótki, pierwszy niekomunistyczny premier po II wojnie światowej bez wątpienia będzie jednym z polityków, którzy w największym stopniu zdecydowali o losach Europy XX wieku - ocenia gazeta. 17 miesięcy rządów Mazowieckiego "umożliwiło Polsce skok do nowoczesności i demokracji, w czasie gdy blok sowiecki walił się z hukiem" - dodaje "Le Soir". Ten "pierwszy niekomunistyczny szef rządu w kraju, który wciąż oficjalnie był komunistyczny", wydobył Polskę z "komunistycznego marazmu i wyznaczył drogę, dzięki której przeżywa ona nieprzerwany wzrost gospodarczy od 1992 roku i stała się nowoczesnym państwem demokratycznym" - czytamy w gazecie. Dziennik opisuje Mazowieckiego jako "skromnego i spokojnego intelektualistę, jednocześnie bardzo wrażliwego i tolerancyjnego", który "podejmował trudne decyzje". Gazeta przypomina, że jako premier wspierał reformy gospodarcze ówczesnego ministra finansów Leszka Balcerowicza. "Le Soir" pisze też o roli Mazowieckiego w pojednaniu Polski i Niemiec, krajów, które obecnie są "pierwszoplanowymi parterami gospodarczymi i politycznymi w Unii Europejskiej". Według belgijskiej gazety Mazowiecki "należał do pokolenia przywódców, którzy wierzyli w bardziej szlachetną koncepcję polityki". "Po odejściu Mazowieckiego moralna polityka straciła swój filar" - podsumowuje "Le Soir". O śmierci Mazowieckiego informuje też dziennik "La Libre Belgique", zamieszczając notkę biograficzną. Mazowiecki, który zdaniem gazety "być może był mniej znany od Lecha Wałęsy", w swojej walce z komunizmem odegrał co najmniej równie ważną rolę. Przypominając, że Wałęsa i Mazowiecki współpracowali od początku lat 80., "La Libre Belgique" pisze, że w tym tandemie Wałęsa był "człowiekiem działania", a Mazowiecki "człowiekiem refleksji".