Robert Mazurek: Jak tam sylwester głowy państwa i pański? Krzysztof Łapiński: - Był, skończył się i trzeba niestety wrócić do pracy. Gdzie pan go spędzał? - Myślę, że jak większość Polaków na tzw. domówce, prywatnie, u znajomych, w kameralnym gronie. I nie było to grono polityczne? - Nie, zupełnie nie, dajmy sobie odpocząć w święta i sylwestra od polityki. Prezydent nawet twittował w sylwestra. - Tak, najpierw składał życzenia w orędziu noworocznym, a później już z użyciem Twittera. A jakieś postanowienia noworoczne - pańskie, pana prezydenta? - Co do pana prezydenta, to uczciwie - nie wiem. Może pana zaskoczę, panie redaktorze, ale nie jest tak, że prezydent o wszystkim, co zamierza, szczególnie w sferze prywatnej, musi informować swoich ministrów. Jak to, to skandal. Nie powiedział? - Nie musi też mówić swoim ministrom, co je na śniadanie. Ale nadal nie pali? - Nie, nie, to już jest takie zeszłoroczne postanowienie, wiele miesięcy temu panu prezydentowi udało się rzucić palenie. Jest w tym konsekwentny. Pogratulować. - Przekażę. Co do mnie - nie wiem, może trochę więcej sportu, biegania, może piłka, może rower. Niech pan sobie kupi telewizor, tam można oglądać sport. - Właśnie, w ostatnim czasie to sprowadza się do tego, chciałbym trochę pobiegać na świeżym powietrzu. A pan, panie redaktorze, jakie ma postanowienia? Powinienem schudnąć jakieś 50 kg, a tak poza tym... - Nie zaprzeczam. Czyli co, nie ma pan żadnych postanowień? A ma pan jakieś dla mnie? - Może, żeby był pan mniej złośliwy wobec swoich gości. Serce na dłoni i jeszcze tutaj taka fala hejtu. To porozmawiajmy może o polityce, bo obiecałem słuchaczom, że będzie też o polityce. Jak tam - sala już się pucuje do rekonstrukcji? Ostatnie przygotowania? Bo to miało być zaraz po świętach. - Sala jest zawsze gotowa, czekamy na pewne uzgodnienia w obozie koalicji rządowej czy w obozie Zjednoczonej Prawicy. Pan premier Morawiecki zapowiadał, że po święcie Trzech Króli, po 6 stycznia będą te sprawy dogrywane i zobaczymy, kiedy to będzie. Czyli w przyszłym tygodniu. - Zapowiedź była taka, jeśli dobrze odczytałem słowa pana premiera Morawieckiego, że po święcie Trzech Króli, to może nie być od razu tego dnia czy w następnym tygodniu, do kilku tygodni może ta rekonstrukcja zająć. Trzech czy sześciu, zostawmy ilu tam tych królów było. - Nie było właśnie w Biblii zdaje się określone, ilu tych mędrców było. W każdym razie chciałem zupełnie poważnie spytać, jak to wygląda w tej chwili? Czy pan premier informuje pana prezydenta o postępach w pracach nad rekonstrukcją, czy po prostu zadzwoni i powie tak: chcielibyśmy piętnastego, szykujcie nam miejsce. I tyle. - Panowie premier i prezydent są we sobą w kontakcie. Pewne rzeczy omawiali już w momencie nominacji na tę funkcję pana premiera Morawieckiego i później. Pamiętajmy, że dzisiaj to jest też pytanie do obozu Zjednoczonej Prawicy, jak zaplecze partyjne, zaplecze, które stoi za Mateuszem Morawieckim, sobie to wyobraża. Krótkie pytanie: czy pan prezydent ma jakieś oczekiwania w sprawie rekonstrukcji? Na przykład takie, czy Antoni Macierewicz nadal będzie, czytaj "nie będzie" ministrem obrony? - Dlaczego od razu akurat to nazwisko pada? A dlaczego nie? - A dlaczego nie kolejne z kilkunastu? Ale ja zadałem poważne pytanie, bądźmy poważni. - To ja poważnie odpowiadam. Antoni Macierewicz był w poważnym konflikcie z głową państwa i zupełnie normalne oczekiwanie jest takie, że prezydent powie "dość, nie chcę, żeby ten człowiek był nadal ministrem obrony". - W tym momencie, jeśli są jakieś rozmowy, to wiadomo, że to lepiej, żeby publicznie o tym nie mówić. Poczekajmy na pewne fakty. Ja tutaj jestem w tej niezręcznej sytuacji, że nawet jakbym pewne rzeczy wiedział, to w tej chwili to nie jest jeszcze czas, żeby o nich mówić. To proszę przynajmniej powiedzieć, jak wygląda procedura. Czy premier konsultuje się z prezydentem, czy też wyśle panu prezydentowi gotową listę ministrów? - Panowie premier i pan prezydent rozmawiają i rozmawiali także o sprawach rekonstrukcji. Natomiast, jak ona będzie wyglądała i kiedy nastąpi, to proszę jeszcze poczekać. Jak zwykle, jak co roku, na początku roku mamy pewien problem ze szpitalami, tym razem również. Lekarze wypowiadają umowy. Mam takie pytanie - czy pan wie, jak się nazywa prezydencki doradca do spraw zdrowia? - Pan profesor Czauderna. Nie, prezydenckim doradcą do spraw zdrowia... - Jest pan doktor Dziobek. Tak, Konrad Dziobek. - Tak, ale pan profesor Czauderna też jest jednym z doradców, a pan dr Dziobek też jest takim szefem, czy koordynatorem prac Narodowej Rady Rozwoju. Na liście doradców głowy państwa jest dr Konrad Dziobek. Ja się o tym dowiedziałem oczywiście z internetu, a mam wrażenie, że się interesuje polityką ponadprzeciętnie i powiem szczerze - nie zauważyłem żadnej aktywności kancelarii prezydenta, żadnej aktywności głowy państwa w sprawach zdrowia, a to jest o tyle zastanawiające, że prezydent zapowiadał przecież, że kancelaria będzie otwarta dla wszystkich. Każdego wysłucha. - Ale z tego, co ja wiem, bo nawet już tą kwestię sprawdzałem w zeszłym roku, akurat ci lekarze - też rezydenci - jak chcieli w jakiś sposób przekazać swoje postulaty panu prezydentowi, to odbyło się spotkanie właśnie zdaje się też z panem dr Dziobkiem i chyba był też pan profesor Czauderna, dokładnie nie wiem. Więc takie spotkanie było. Natomiast pamiętajmy też o jednej rzeczy, że dzisiaj cały czas trwają rozmowy, rozmowy pomiędzy Ministerstwem Zdrowia a lekarzami. Ale właśnie nie trwają. Panie ministrze, lekarze rezydenci skarżą się, że poszli do byłego ministra zdrowia w rządzie Platformy, do pana profesora Zembali - on ich nie przyjął. Nie przyjmuje ich również pan Mateusz Morawiecki, kiedy był ministrem finansów i nie przyjmuje ich teraz, kiedy jest premierem. W zasadzie nie bardzo mają z kim rozmawiać, bo minister Radziwiłł też nie ma im nic do zaoferowania. To jest może pytanie, skoro nikt nie chce z nimi rozmawiać, to może zainteresowałby się pan prezydent? - Ja słyszałem zupełnie co innego, że są toczone rozmowy. Oczywiście, są napięcia, no bo przecież gdyby nie było napięć, to tej sytuacji by nie było i nawet wczoraj pan minister Radziwiłł informował, że jest w kontakcie z lekarzami rezydentami i są umówieni na kolejne spotkanie. Ostatnie było przed świętami, zdaje się 21 grudnia i kolejne będzie umówione w najbliższym czasie, cały czas rozmowy... Czyli mówiąc po polsku, niczego nie jesteśmy się w stanie dowiedzieć, to może się przynajmniej dowiemy, jak wygląda forma narciarska pana prezydenta. - To nie jest tak. Sprawa jest na pewno trudna. Nie załatwił tego poprzedni rząd i jak widzę... Sami państwo słyszą - sprawa jest trudna. Niech się pan nie gniewa panie ministrze, przecież my to wiemy. - Ale gdyby była łatwa, bo byłaby od razu załatwiona. A jak ja widzę byłych ministrów zdrowia, panią minister byłą Ewę Kopacz i pana ministra Arłukowicza, którzy teraz nagle stali się wielkimi orędownikami w sprawie rezydentów, no to można zapytać: A coście zrobili, jak byliście ministrami? Ja wiedziałem, że nastąpi ten moment, że dwa lata po oddaniu rządów też będziemy ciągle o to odpytywać. - Nie, tylko myślę, że akurat to są osoby, które mają najmniejsze jakby takie moralne prawo, żeby teraz atakować obecnego ministra. Zostawmy to. Panie ministrze, minister Dera zapowiadał, że prezydent już szlifuje formę narciarską, no to jak tam forma narciarska pana prezydenta? - Wysoka. Wysoka. A pan prezydent tylko narciarstwo alpejskie uprawia, czy również klasyczne na przykład tam biegi? - Skoki jeszcze może? Właśnie chciałem zapytać, czy może również skoki. - Nie, no to nie jest tajemnicą, że pan prezydent lubi narciarstwo. Chyba nawet przez ekspertów - ja nie jestem ekspertem - jest ta jego umiejętność są oceniane jako dobre, bo przecież nie raz kamery gdzieś tam przyuważyły pana prezydenta, jak ta forma... I zjeżdża w przeciwieństwie do niektórych polskich alpejczyków na dwóch, a nie na jednej narcie. - Na dwóch, tak. To chyba jakoś dość klasycznie? Dobrze. - Chyba jest dobra, ale podpytam pana prezydenta. Na razie trzymamy kciuki za Kamila Stocha i resztę skoczków. Chyba, żeby się pan prezydent pojawił na skoczni, to wtedy również za pana prezydenta. - Nie no, to oczywiście wiemy, że to żart. Łapiński o polskiej polityce w 2019: Mateusz Morawiecki nadal będzie premierem, opozycja nie zjednoczy się aż tak, żeby zagrozić PiS "Jak będzie wyglądała polska polityka za rok?" - takie pytanie Krzysztofowi Łapińskiemu w internetowej części Porannej rozmowy RMF FM zadał Robert Mazurek. Odpowiedź? "Nie sądzę, aby zmieniło się coś znaczącego na polskiej scenie politycznej". "Mateusz Morawiecki nadal będzie premierem?" - dopytywał gospodarz rozmowy. "Jeśli miałbym przewidywać, to tak" - przyznał Łapiński, dodając: "Wybory dla obecnej partii rządzącej nie będą łatwe. Wszyscy będą oceniać wyniki w samorządach przede wszystkim po dwóch wskaźnikach: po dużych miastach - kto został prezydentem w miastach wojewódzkich - plus po wynikach do sejmików. To jest wyzwanie dla obecnej władzy". Zdaniem Łapińskiego, w 2019 roku pozycja PiS będzie niezagrożona. "PiS nadal będzie miał wysokie notowania. Opozycja nie zjednoczy się w taki sposób, żeby zagrozić PiS-owi" - dodał gość Roberta Mazurka.