Minister pytany w TVN24, czy w kwestii reformy konstytucyjnej prezydent skłania się w tym samym kierunku, co projekt ustawy zasadniczej przygotowany przez PiS w 2010 r., w którym zapisano m.in. wzmocnienie roli prezydenta, podkreślił, że inicjatywa Dudy nie jest robiona "pod siebie". Jak argumentował prezydencki rzecznik, nawet jeśli referendum wskazałoby, że "ludzie chcą systemu prezydenckiego", musiałby zostać przekształcone w projekt konstytucji, który musiałby zostać następnie przyjęty przez parlament. "Na pewno, jeśli by taka konstytucja też potem przeszła, no to jest rok pewnie 2020 i pewnie by obowiązywała dopiero od dopiero kolejnych wyborów, dlatego prezydent nie robi tego w żaden sposób pod siebie, bo na pewno nie byłby beneficjentem" - mówił Łapiński. Przyznał jednocześnie, że prezydentowi zależy na tym, żeby w konstytucji "był jasno określony, precyzyjny podział". "Może trzeba zdecydować się na pewne precyzyjniejsze zapisy, takie decyzje już systemowe, ustrojowe: że ok. zgadzamy się na system prezydencki, albo nie, na system parlamentarno-gabinetowy" - dodał rzecznik prezydenta. Szorstkie przyjaźnie "Dzisiaj wszyscy wiemy, że pewne sytuacje, które miały miejsce, z przeszłości - czy to była 'szorstka przyjaźń' Aleksandra Kwaśniewskiego z Leszkiem Millerem, czy pewna wojna, którą Donald Tusk toczył ze śp. Lechem Kaczyńskim, wynikały z tego, że ta konstytucja była niedookreślona czy nieprecyzyjna. I nawet w sytuacji, kiedy premier i prezydent był z jednego obozu, jak w przypadku Aleksandra Kwaśniewskiego i Leszka Millera, też rodziło (to) pewne napięcia" - przekonywał. Rzecznik prezydenta był też pytany, kto będzie układał pytania referendalne. "Zamysł jest taki, żeby uruchomić dyskusję obywatelską" - odparł. Efektem tej dyskusji - zdaniem Łapińskiego - byłoby ustalenie, "jakie sprawy ustrojowe obywateli najbardziej interesują". Dopytywany, kto będzie moderował tę dyskusję, dodał, że będzie się tym zajmował m.in. pełnomocnik prezydenta ds. referendum. "Ta osoba będzie organizowała pewne i zaplecze dyskusyjne, i będzie organizowała różnego rodzaju spotkania, będzie organizowała spotkania z prezydentem, ale także w imieniu prezydenta będzie się spotykała" - mówił Łapiński. Zapowiedział, że nazwisko pełnomocnika zostanie zaprezentowane "w najbliższych może nie dniach, ale tygodniach". Kogo zaprosi prezydent? Łapiński był też pytany, czy prezydent myśli o tym, żeby zaprosić do udziału w grupie układającej pytania referendalne swojego poprzednika Bronisława Komorowskiego. "Prezydent proponuje wszystkim obywatelom udział w tej dyskusji, nikogo nie wyklucza, ale też na tym etapie nikogo nie wyróżnia, nikogo nie wyróżnia indywidualnie" - podkreślił polityk. Dodał, że spodziewa się, że konsultacje dotyczące referendum obejmą różnego rodzaju środowiska polityczne, społeczne oraz samorządowe. Polityk był też pytany o propozycję Dudy, aby proponowane przez niego referendum odbyło się 11 listopada 2018 r., w setną rocznicę niepodległości, wraz z wyborami samorządowymi. Jak powiedział Łapiński, według prezydenta termin ten jest "do rozważenia" jako "i dobry, i związany też z tą datą symboliczną". "Ja wiem oczywiście, jakie są zarzuty, jakie są wątpliwości, no ale też jest czas, żeby też ten termin taki ustalić, który byłby najlepszy" - zaznaczył. Podkreślił jednocześnie, że na razie nikt innego terminu nie zaproponował.