Nikomu nic się nie stało, ale lotnisko będzie zamknięte do środy. Informację o incydencie potwierdził rzecznik Górnośląskiego Towarzystwa Lotniczego Cezary Orzech. - Kłopoty miał boeing 737, który przyleciał z Szarm el-Szejk i przed godz. 19 lądował w naszym porcie. Pilot nie zdołał wyhamować na pasie startowym. Maszyna zatrzymała się tuż za końcem pasa startowego, na trawniku - powiedział rzecznik. Na pokładzie było 179 pasażerów i sześciu członków załogi; żaden z nich nie ucierpiał w wyniku incydentu. Pasażerowie opuścili samolot schodami podstawionymi pod tylne wyjście maszyny. Prawdopodobnie nie została też uszkodzona sama maszyna. Rzecznik dodał, że - jak zawsze w takich przypadkach - uruchomiono stosowne procedury. Do samolotu profilaktycznie podjechały lotniskowe samochody ratownicze. Do czasu odholowania samolotu z pasa startowego ruch na lotnisku został wstrzymany. Rejsy są przekierowywane na lotnisko w Balicach. Według ostatnich informacji przekazanych przez Orzecha, tak może być nawet do rana w środę. Rzecznik portu wyjaśnił, że przewoźnik i ubezpieczyciel muszą podjąć decyzję, w jaki sposób wyciągnąć samolot, który dość głęboko ugrzązł w trawniku. Chodzi o to, by nie uszkodzić maszyny. Jeśli właściciel samolotu nie podejmie takiej decyzji w przewidzianym przepisami terminie, będzie ona należała do kierownictwa portu. Przyczyny incydentu wyjaśnia Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych.