Komorowski, który przebywa w Moskwie, był pytany podczas 30 minutowego wideoczatu m.in. o to, jak ocenia prezydenturę Lecha Kaczyńskiego. Zły sygnał i złe skutki - Wielokrotnie oceniałem ją krytycznie, głównie w tych aspektach, które wiązały się z wpływem jego brata, Jarosława Kaczyńskiego na prezydenta - powiedział marszałek. Przypomniał, że Lech Kaczyński rozpoczął swą prezydenturę od złożenia "słynnego raportu": "panie prezesie, melduję wykonanie zadania". Słowa te Lech Kaczyński skierował do swojego brata, szefa PiS. - To był zły sygnał i złe tego skutki - mówił Komorowski. Pytany, czy przewiduje debatę wyborczą z kandydatem PiS na prezydenta Jarosławem Kaczyńskim, Komorowski odpowiedział: "ja nie przewiduję, ale to może mieć miejsce". - Uważam, że trzeba uszanować sytuację Jarosława Kaczyńskiego; jeżeli wystąpi do mnie o taką debatę, na pewno się od tego nie uchylę - zadeklarował Komorowski. Jak ocenił, naturalna byłaby debata przed drugą turą wyborczą, o ile do niej dojdzie. - Ale i wcześniej jest to do rozważenia - dodał. Nie żałoba, ale ocena kandydatów Nie nastroje żałobne po katastrofie pod Smoleńskiem, ale merytoryczna ocena kandydatów powinna być kluczem wyboru prezydenta RP - ocenił Komorowski. - Wielkim wyzwaniem jest, żeby starać się o to, aby nie nastroje żałobne decydowały o wyniku wyborów prezydenckich, ale ocena dotychczasowych osiągnięć kandydatów, ich zdolności do prowadzenia spraw polskich oraz elementy programu - mówił kandydat PO. Pytany przez internautkę, jak zdjąć z kandydata PiS Jarosława Kaczyńskiego "nieprawdziwą maskę cierpiętnika", Komorowski odparł: "Trochę się to dokonuje ze względu na rosnące zaangażowanie pana Jarosława Kaczyńskiego w wybory, aczkolwiek ja zakładam absolutnie szczerą żałobę". Dodał, że "logika kampanii wyborczej jest taka, jaka jest". - Już widać, że w tej roli czysto wyborczej pan Jarosław Kaczyński ma się coraz lepiej - podkreślił.