W związku ze zgonami osób związanych z istotnymi postępowaniami, do których dochodziło w ostatnim czasie, resort planuje wprowadzenie specjalnego statusu dla niektórych osadzonych. Ich bezpieczeństwo ma zostać zapewnione m.in. poprzez ograniczenie dostępu do nich osób trzecich (współwięźniów i odwiedzających) oraz zintensyfikowanie kontroli nad nimi dzięki oddzielnym spacerom czy każdorazowej kontroli przy wejściu i wyjściu z celi. Teraz szczególne warunki przebywania w zakładach karnych i aresztach mogą być stosowane - zgodnie z kodeksem karnym wykonawczym - wyłącznie wobec osób stwarzających zagrożenie dla bezpieczeństwa społecznego lub bezpieczeństwa miejsca izolacji. Osadzeni, w stosunku do których prowadzone jest lub było postępowanie karne, mogą być narażeni na dodatkowe niebezpieczeństwo - argumentował konieczność zmian wiceminister sprawiedliwości Zbigniew Wrona (odpowiedzialny w resorcie za legislację). - Mamy do czynienia z trzema rodzajami zagrożeń, które - według nas - powinny być kontrolowane: potencjalne ze strony osób trzecich, związane z samobójstwem i stanem zdrowia - powiedział. - Problem obecny polega na tym, że tak naprawdę nie mamy procedur, na podstawie których prokuratorzy i sądy prowadzące postępowanie karne informowałyby i wnioskowały do organów postępowania wykonawczego, do zakładów karnych i aresztów śledczych o to, by zastosować szczególne instrumenty ochrony - wskazał Wrona. Jak dodał, "kategorię osób szczególnie chronionych zdefiniowano bardzo szeroko - to są wszyscy ci osadzeni, zarówno odbywający karę, jak i tymczasowo aresztowani, co do których zaistniała potrzeba szczególnej ochrony ich życia lub zdrowia związana z toczącym się lub zakończonym postępowaniem karnym". Reforma, w tym zakresie, ma związek m.in. z ostatnimi przypadkami śmierci więźniów - np. Artura Zirajewskiego, świadka w sprawie zlecenia zabójstwa gen. Marka Papały. Odsiadywał on wyrok 15 lat więzienia za działalność w tzw. klubie płatnych zabójców. Śledztwo ws. śmierci Zirajewskiego prowadzi gdańska prokuratura. Po śmierci Zirajewskiego odwołany został wiceszef aresztu w Gdańsku. Jak wynika z informacji przedstawionych na konferencji, w Polsce od kilku lat utrzymuje się stała liczba zamachów samobójczych dokonywanych w zakładach karnych i aresztach śledczych - śmiercią kończy się ok. 40 rocznie. Resort zapowiada zmiany w systemie kontroli wewnątrzwięziennej. - Odchodzimy od realizowanej w dużej mierze tzw. kontroli statycznej, niestety przeprowadzanej niekiedy zza biurka i w oparciu o dokumenty związane ze sprawozdawczością, na rzecz kontroli dynamicznej, stosowanej przez zespoły wizytacyjne, działającej w sposób niezapowiedziany - powiedział Kwiatkowski. Jak poinformował, żeby sprostać tym wyzwaniom zmienią się struktury organizacyjne centralnego zarządu służby więziennej; powołane zostanie w nim m.in. specjalne biuro ds. kontroli. Kwiatkowski zapowiedział, że zgłosi propozycję, by dyrektor generalny służby więziennej mógł być powoływany spośród szerszego kręgu osób, a nie jak obecnie jedynie spośród funkcjonariuszy służby więziennej. Minister - jako jeden z priorytetów - wymieniał także reformę więziennej służby zdrowia. Jej placówki mają zostać zrestrukturyzowane i zmodernizowane, część ze względu na stan budowlany czy brak właściwej infrastruktury ulegnie likwidacji. Wzmacniane mają być oddziały psychiatryczne, chorób wewnętrznych, detoksykacji, gruźlicy, chorób przewlekłych, chirurgii i rehabilitacji. Minister, by - jak sam mówił - skutecznie zreformować Służbę Więzienną, zdecydował o powołaniu w Ministerstwie Sprawiedliwości Rady Polityki Penitencjarnej. Ma ona - jak zapowiada Kwiatkowski - oceniać bieżącą politykę penitencjarną, przygotowywać i wspierać badania naukowe dotyczące więziennictwa i inicjować kierunki zmian. W skład rady wejść mają przedstawiciele resortu, służby więziennej, nauki i organizacji pozarządowych. - Reformy, które przygotowujemy, trudno nazwać drobnymi zmianami - to swoista rewolucja - ocenił na konferencji minister Kwiatkowski. - Planując tak systemowe działania, nie chcieliśmy w sposób doraźny ulepszać obecnie istniejącego systemu - podkreślał. Dodał, że obecny model działa na zasadach sprzed pół wieku. - 50 lat to wystarczający okres, żeby dokonać krytycznej oceny sytuacji i wyciągnąć niezbędne wnioski, tak by polska służba więzienna mogła funkcjonować na miarę XXI wieku - przekonywał minister. W opinii Beaty Kempy (PiS), b. wiceminister sprawiedliwości nadzorującej więziennictwo, zaprezentowane przez Kwiatkowskiego zmiany mają charakter kosmetyczny, a więziennictwo potrzebuje gruntownej reformy i wprowadzenia ustawy modernizacyjnej, którą rząd PiS zostawił "w szufladzie" swoim następcom. - Ona nie wymaga wielkich nakładów finansowych, była rozłożona w czasie na trzy lata - powiedziała. Jak zauważa Kempa, rząd nie chce się zgodzić na wprowadzenie do ustawy o Służbie Więziennej wymogów nieskazitelnego charakteru, którym musiałby się legitymować kandydat do Służby Więziennej. Byłoby to badane m.in. przez policyjny wywiad. - Kandydaci na sędziów są temu poddawani, więc czemu nie funkcjonariusze? Rząd proponuje, by jedyny zapis był taki, że kandydat ma dawać "rękojmię" dobrego wykonywania służby, czyli weryfikowano by to jedynie przez jego CV - powiedziała. Kempa podkreśliła, że kompleksowego uregulowania wymaga kwestia konwojowania osadzonych - wymaga rozstrzygnięcia, czy ma za to odpowiadać policja, czy Służba Więzienna. Zdaniem posłanki PiS, jeśli miałoby to być więziennictwo, to potrzeba mu sprzętu i nowych przepisów. Podkreśliła, że potrzebne są też regulacje dotyczące kontaktów funkcjonariuszy i innych osób ze szczególnie chronionymi więźniami. - Tutaj będzie potrzebny zakup sprzętu, którego nie ma w większości aresztów i zakładów karnych. Chodzi o aparat do prześwietlania, przez który musiałaby przechodzić każda osoba mająca styczność ze szczególnie chronionym więźniem - w celu zapobieżenia przekazywania mu grypsów, telefonów, leków czy innych nielegalnych rzeczy. Nie chodzi tylko o tych, którzy idą do więźnia na widzenie, ale też o funkcjonariuszy Służby Więziennej, adwokatów, czy sędziów penitencjarnych - powiedziała. Zdaniem dr. Adama Bodnara z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka proponowane przez ministra Kwiatkowskiego zmiany "nie rozwiązują bezpośrednio problemu niedoinwestowania więzień". - Mamy najniższy poziom powierzchni mieszkalnej na jednego więźnia, problemy z opieką; konieczne jest zwiększenie liczby wychowawców - powiedział. Dane z początku roku wskazują, że w jednostkach penitencjarnych osadzonych jest w Polsce ok. 83 tys. osób, z czego ponad 2 tys. w warunkach przeludnienia.