Napieralski spotkał się z b. prezydentem w siedzibie jego fundacji Amicus Europae w Warszawie. Lider Sojuszu nie chciał wypowiadać się po spotkaniu. Czekającym na niego dziennikarzom powiedział jedynie, że rozmowa była "bardzo dobra, a najważniejsze jest to, że pan prezydent jest w dobrym zdrowiu". Kwaśniewski dwa tygodnie temu przeszedł operację kręgosłupa. B. prezydent z kolei powiedział po spotkaniu, że wymienił przede wszystkim z Napieralskim pogląd na to, jak powinna wyglądać teraz przyszłość lidera SLD i całej formacji. - Mówiliśmy o tym, co dzieje się w Polsce, co dzieje się na lewicy, mówiliśmy też trochę o takich sprawach życiowych. W sprawach życiowych myślę, że nasze poglądy na to, co trzeba robić są zbieżne: Grzegorz Napieralski będzie wypełniał swój mandat poselski, ma czas na refleksję, ale także na to, żeby zrobić to, czego nie mógł zrobić będąc niezwykle zajętym człowiekiem przez ostatnie lata - mówił Kwaśniewski dziennikarzom. Według niego, szef SLD będzie miał teraz czas, by "podładować baterie". Kwaśniewski powiedział, iż poradził Napieralskiemu, by wykorzystał obecny czas "dla wzbogacenia własnej wiedzy, dla nawiązania kontaktów z ludźmi, którzy mogą być przydatni w dalszej karierze i spojrzenia na bardzo wiele spraw z dystansu". Zdaniem byłego prezydenta, tak jak każde zwycięstwo nosi w sobie zalążek klęski, tak każda porażka ma w sobie "jakiś tam zwiastun przyszłych sukcesów". - Nabranie dystansu, spojrzenie na różne sprawy z innej perspektywy, trochę pojeżdżenie po świecie, trochę porozmawianie z ludźmi, dla których nie miało się czasu, także więcej chwil spędzonych z własną rodziną, to wszystko jest potrzebne i myślę, że Grzegorz Napieralski na to sobie zasłużył - podkreślił Kwaśniewski. Niełatwa przyszłość Powiedział też, że zgadza się z planem, jaki nakreślił sobie teraz Napieralski. - On chce być posłem, chce się zająć dziedziną, która będzie budowała jego kompetencje parlamentarne - czy to będzie innowacyjność jak do tej pory, czy to będą sprawy europejskie, to zobaczymy - zaznaczył. Według niego, przyszłość lewicy jest niełatwa, mimo że w ostatnich wyborach parlamentarnych na ugrupowania lewicowe - jak mówił - oddano blisko 20 proc. głosów. - Sądzę, że pewien zwrot w stronę lewicy ma miejsce, to nie jest jeszcze może zwrot bardzo radykalny, ale jednak widoczny. Jak jednak odnaleźć w tym miejsce dla SLD, który odnotował najgorszy wynik w historii - to jest zasadnicze pytanie - uważa Kwaśniewski. W jego opinii "zmiany personalne to najprostsze, co można zrobić". - Ważna refleksja programowa, to jest trudniejsze, a później dotarcie z tym programem do odpowiednich grup wyborców, których interesy chcemy jako lewica reprezentować, to będzie zadanie na te cztery lata do kolejnych wyborów - powiedział b. prezydent. Dramatycznie ciężkie zadanie Kwaśniewski nie chciał wypowiadać się na temat kwestii personalnych - dotyczących wyboru nowego szefa klubu Sojuszu i szefa partii. - Grzegorz Napieralski powiedział, że on chce pozostawić te decyzje swojemu biegowi. Ja uważam identycznie, że to, co musi być na początku tych zmian w SLD, to autentyczność, czyli zmiany muszą wynikać z rzeczywistej woli tych ludzi - zaznaczył b. prezydent. Przyznał jednak, że ktokolwiek będzie następcą Grzegorza Napieralskiego, będzie miał "dramatycznie ciężkie zadanie przed sobą". W jego opinii, ważne jest zwłaszcza to, by kongres SLD, który na początku stycznia ma wybrać nowe władze, "nie doprowadził do erozji tej partii, która i tak jest w złym stanie". Koalicja z PO? Może kiedyś... Zapewnił, że on sam udzieli "jak najdalej idącego wsparcia" swemu byłemu ugrupowaniu. Wykluczył jednak możliwość pokierowania SLD lub jakąś nową formacją lewicową. - Filozofowie mówią, że dwa razy do tej samej rzeki wejść się nie da. Raz spróbowałem wejść do tej samej rzeki - potwierdziło się, że filozofowie mają rację - powiedział. Kwaśniewski przed czterema laty był twarzą kampanii koalicji Lewica i Demokraci (SLD+SdPl+UP+PD). Były prezydent ocenił również, że SLD ma szansę na to, żeby wejść kiedyś w koalicję z PO. - Programowo - oczywiście tak, gdy będą trudne, czy ważne decyzje dotyczące spraw gospodarczych, czy spraw związanych z Europą, integracją europejską. Wydaje mi się to absolutnie możliwe, co więcej - nawet przewiduję, że tak będzie - powiedział Kwaśniewski. Jak zaznaczył jednak, Sojusz musi też pokazać dzisiaj "w jakich sprawach ma swoją ofertę, zwraca się do swoich wyborców i z czym stara się odbudować zaufanie, które było do tej partii". Kwaśniewski powiedział również, że nie wierzy w transfery z klubu SLD do Ruchu Palikota, czy PO. - To jest tak nieduży i jednocześnie zwarty klub, że nie za bardzo wyobrażam sobie możliwe transfery - podkreślił. - Posłowie SLD zostali wybrani przez ponad milion ludzi, w warunkach kiedy wiele osób odsunęło się od tej partii. Nie można tych głosów lekceważyć, zdradzić tych ludzi, bo uważałbym to za głęboką nielojalność i cena za takie transfery byłaby wysoka, zapłacona zarówno przez tych ludzi, jak i przez całą formację - dodał. Napieralski pojawił się w siedzibie Fundacji Kwaśniewskiego z prezentem. Jak powiedział b. prezydent, była to "pięknie wydana" Konstytucja 3 Maja.