Były prezydent podkreślił, że alternatywą dla integracji ekonomicznej Ukrainy z UE jest wciągnięcie jej przez Rosję do unii euroazjatyckiej, do czego zmierza rosyjski prezydent Władimir Putin. - Wspólny komunikat i oświadczenie (przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela) Barroso po ostatnim szczycie Ukraina-Unia Europejska (25 lutego w Brukseli - PAP) dowodzą, że Europa widzi Ukrainę jako kraj stowarzyszony z Unią - powiedział Kwaśniewski. Zastrzegł, że na Ukrainie "trzeba zmienić wiele rzeczy, co musi zabrać sporo czasu". Unia domaga się, aby zanim dojdzie do zawarcia umowy stowarzyszeniowej, Ukraina zreformowała system wyborczy oraz położyła kres "selektywnej sprawiedliwości" - jak określa się uwięzienie byłej premier Julii Tymoszenko za nadużycia przy zawieraniu kontraktów gazowych z Rosją. Kwaśniewski, który wraz z byłym przewodniczącym Parlamentu Europejskiego Patem Coksem, stał niedawno na czele misji PE na Ukrainę, zwrócił uwagę na niezgodność systemu sprawiedliwości w tym kraju z normami europejskimi, m.in. nadmierną władzę prokuratora generalnego. W maju UE ma dokonać przeglądu sytuacji na Ukrainie pod kątem realizacji postulowanych reform. Ewentualna pozytywna ocena może otworzyć drogę do zawarcia umowy stowarzyszeniowej i układu o wolnym handlu Ukrainy z Unią. Drzwi ciągle są otwarte W rozmowie z polskimi korespondentami po wystąpieniu w Atlantic Council Kwaśniewski podkreślał postępy w rozmowach UE z Ukrainą. - Najważniejsze jest to, że drzwi ciągle są otwarte i szczyt Ukraina-Unia odbył się i pokazuje mapę drogową: co robić dalej, żeby w listopadzie można było podpisać umowę stowarzyszeniową. Do maja jest czas, aby to, co jest jeszcze niezałatwione, załatwić, włącznie ze sprawami politycznymi, czyli sytuacja pani Tymoszenko i pana Łucenko (również oskarżonego b. ministra spraw wewnętrznych - red.). Wrócimy wkrótce do Kijowa i będziemy znowu rozmawiać. Jak wszystkie negocjacje, to jest żmudna praca wymagająca niezwykłej cierpliwości, ale także zrozumienia sytuacji, ponieważ trzeba znaleźć rozwiązania, które wszystkim pozwolą wyjść z twarzą, a to nie jest proste - powiedział były prezydent. Zaznaczył, że na Ukrainie są sygnały stopniowego postępu ku demokratyzacji. - Pomału ten postęp jednak jest. Trzeba tu powiedzieć o reformach gospodarczych, reformach prawnych, np. zmianie kodeksu karnego i ustawie o adwokaturze, która wreszcie podnosi rangę adwokatów w procedurze sądowej. Wiele rzeczy się dzieje - wskazał były prezydent. Dodał, że w Waszyngtonie będzie rozmawiał z przedstawicielami administracji i politykami Kongresu, aby przekonać ich, że "polityka amerykańska musi być aktywniejsza" w sprawie Ukrainy. Od poparcia USA zależą m.in. dalsze pożyczki z Międzynarodowego Funduszu Walutowego dla Ukrainy. Kwaśniewski wziął udział w spotkaniu w ramach cyklu przemówień i paneli dyskusyjnych "Annual Bronisław Geremek Lecture", organizowanych przez Atlantic Council na cześć tragicznie zmarłego w 2008 r. wybitnego polityka, doradcy Solidarności, byłego ministra spraw zagranicznych. Oprócz niego przemawiał także i odpowiadał na pytania były doradca prezydenta Baracka Obamy ds. bezpieczeństwa narodowego, emerytowany generał Jim Jones. Krytycznie o Rosji Były prezydent bardzo krytycznie wypowiadał się o Rosji i powiedział, że zainicjowana przez Obamę polityka "resetu" - naprawy stosunków USA z Rosją - "nie była zbyt udana". Jones zgodził się z taką oceną. - Putin mówi o modernizacji, ale ma tu na myśli tylko gospodarkę, podczas gdy ważniejsza jest modernizacja polityki, społeczeństwa i systemu prawnego - powiedział Kwaśniewski. Zapytany o stosunki Rosji z Polską, podkreślił, że pogorszyły się one po katastrofie pod Smoleńskiem. - Problem leży tu po obu stronach, obie strony popełniły tu wiele błędów - powiedział. - Nie rozumiem jednak, dlaczego Rosjanie koniecznie muszą trzymać u siebie wrak samolotu. Stworzyło to mnóstwo problemów politycznych - oświadczył. Przypomniał też inne kwestie dzielące Polskę i Rosję: odmienne stanowisko w sprawie Ukrainy i gazu łupkowego. Były prezydent ironicznie zwrócił uwagę, że krytykując eksploatację tego gazu jako zagrażającą środowisku naturalnemu, Rosja "stała się najbardziej proekologicznym krajem w Europie". Na spotkaniu z polskimi korespondentami Kwaśniewski odmówił jakichkolwiek komentarzy na tematy krajowe.