0 Odszedł wielki człowiek, wielki Polak. Chyba już ostatni z tego pokolenia ludzi, którzy wyrastali w okresie międzywojennym, przeżyli tragedię okupacji, później PRL i może najbardziej swoje talenty rozwinęli w ostatnich 25 latach; co jest niesamowite, bo byli przecież już bardzo dojrzałymi ludźmi w wieku, kiedy większość zazwyczaj korzysta z odpoczynku i emerytur - powiedział były prezydent.Jak zaznaczył, on sam poznał Władysława Bartoszewskiego w różnych pełnionych przez niego rolach, m.in. jako ministra spraw zagranicznych czy członka kapituły Orderu Orła Białego. - Osobiście zawdzięczam mu niezwykle wiele, gdy chodzi o ważne, strategiczne dla Polski kwestie - pojednania polsko-niemieckiego i pojednania polsko-żydowskiego - zaznaczył Kwaśniewski. Podkreślił, że autorytet, poglądy, otwartość i szacunek dla innych, które cechowały Bartoszewskiego "były rzeczywiście imponujące i to budowało podstawy, by można było w oparciu o prawdę, niczego nie ukrywając, budować to pojednanie między ludźmi, między narodami, które jest ważnym fundamentem tego, co dzisiaj w Polsce przeżywamy". - Spotykałem się często z profesorem również w takich sytuacjach bardziej nieformalnych i muszę powiedzieć, że za każdym razem, biorąc pod uwagę jego fantastyczną pamięć, gadatliwosć i poczucie humoru, że to były najwspanialsze lekcje historii, jakie można sobie tylko wyobrazić - wspominał Kwaśniewski. - To co przekazywał, zresztą nie tylko mnie, bo przecież pisał książki, udzielał wywiadów, był aktywny, to jest wielka nauka, którą powinniśmy pamiętać, i za którą powinniśmy być mu wdzięczni - dodał.