- Apeluję do państwa, nie jako minister spraw zagranicznych Niemiec, ale jako Europejczyk, żeby państwo jak najliczniej zagłosowali 'tak' w referendum, żebyśmy mogli wspólnie decydować o przyszłej Europie - powiedział Fischer. Spotkanie zorganizowano w hali sportowej, gdzie na co dzień swoje mecze rozgrywa drużyna Mostostalu - siatkarski mistrz Polski. - Nietaktem w tej hali byłoby nie zacząć od gratulacji za kolejny tytuł mistrza Polski w siatkówce - powiedział prezydent owacyjnie przywitany przez publiczność, która niemal do ostatniego miejsca wypełniła halę. - Dzisiejsze spotkanie jest nieco inne od dotychczasowych. To że w naszej kampanii przed referendum bierze udział minister spraw zagranicznych Niemiec to niewątpliwie wydarzenie symboliczne - mówił Kwaśniewski przedstawiając gości. Podkreślił również, że do wagi kolejnego symbolu urasta to, że spotkanie odbywa się na Opolszczyźnie, gdzie splatały się losy narodów polskiego i niemieckiego i gdzie dziś Polacy i Niemcy żyją w pokoju i zgodzie. - Pamiętam dyskusje z 1998 roku, podczas mojej pierwszej wizyty zagranicznej - w Polsce - powiedział Fischer. - Wtedy toczyły się głównie wokół terminu wstąpienia do Unii. Dzisiaj decyzja, czy Polska wstąpi do Unii Europejskiej leży w waszych rękach - powiedział minister spraw zagranicznych Niemiec. - Jeśli 7-8 czerwca zagłosujecie 'tak', to Polska stanie się pełnoprawnym członkiem Unii Europejskiej, takim samym jak Niemcy, Francja czy Włochy - mówił szef niemieckiego MSZ. Fischer uzasadniał poparcie jego kraju dla członkostwa Polski w Unii m.in. wyciągnięciem wniosków z historii Europy - pełnej wojen i konfliktów. - Myślę, że zwłaszcza w tym regionie mieszkańcy wiedzą, co oznacza wojna, nacjonalizm i nienawiść. My, Niemcy, nigdy nie zapomnimy, co III Rzesza niemiecka i nacjonaliści pod wodzą Hitlera zrobili Polakom - mówił Fischer, który podkreślił, że bardzo ceni sobie możliwość odwiedzenia regionu, gdzie dziś żyje mniejszość niemiecka. - Musimy pokonać przeszłość, i zadbać o to, żeby nigdy światem nie rządziła nienawiść i wojna - apelował niemiecki minister. - To Polska w znacznym stopniu przyczyniła się do upadku Związku Radzieckiego i do wolności w podzielonych wówczas Niemczech - podkreślił. Dodał, że Unia Europejska nie spowoduje, że jej członkowie utracą swoją narodową tożsamość, a Polacy zawsze pozostaną Polakami. - Jestem za tym, żeby tak pozostało, bo to świadczy o bogactwie kulturowy Europy - argumentował minister, który dodał, że Unii również zależy na przyjmowaniu nowych członków, a kraje, które wstąpiły do wspólnoty, zanotowały znaczny wzrost gospodarczy. Do głosowania w referendum i opowiedzenia się za integracją z UE namawiał w Kędzierzynie również prezydent Kwaśniewski, który nawiązał do wyników sondaży, według których w województwie zwolennicy Unii mają znaczną przewagę. - Nie dziwię się, że na Opolszczyźnie tak wielu jest przekonanych do UE. Proszę tylko, żebyśmy 7 i 8 czerwca nie zapomnieli o swoich poglądach i przekonaniach, oraz oddali głos w referendum - zaznaczył prezydent. Kwaśniewski wspomniał również o tym, że według sondaży frekwencja na Opolszczyźnie nie będzie wysoka. - Tak, jak wierzę w prognozy poparcia, tak sądzę, że mylą się w sprawie frekwencji w województwie. Przekonajcie tych nie przekonanych. Nikogo z was nie może zabraknąć 7-8 czerwca - apelował. - Wierzę, że w sprawie najważniejszej dla Polski nie zabraknie nikogo - ani tych ze szczytów władzy, ani tych przeżywających codzienne frustracje i kłopoty. 7 i 8 czerwca spotykamy się na europejskim referendum - podsumował prezydent.