Kuźniar podkreślił, że uważa zbrodnię katyńską za "zbrodnię wojenną, która ma znamiona ludobójstwa". Kuźniar mówił w ubiegłym tygodniu w radiowych "Sygnałach Dnia" o sprawie katyńskiej w kontekście poniedziałkowego spotkania prezydentów Polski i Rosji w Katyniu i w Smoleńsku. - Wiem, że niektórzy Polacy nie będą chcieli się zgodzić. Jednak prawo międzynarodowe jest jednoznaczne - mówił - wyjaśniając, że według konwencji, które mają w tym przypadku zastosowanie, zbrodnia katyńska jest zbrodnią wojenną. W reakcji część polityków, m.in. europosłowie PJN Marek Migalski i Paweł Kowal zażądali dymisji Kuźniara. Z kolei europoseł PiS Janusz Wojciechowski na swoi blogu napisał: "Polak negujący ludobójstwo w Katyniu - to zdrajca". - Nie widzę takiego powodu, ale to nie jest pytanie do mnie, tylko do Kancelarii Prezydenta. Moja przeszłość wskazuje, że nie jestem przywiązany do stanowisk. Dymisja nie jest problemem. Ministrowie i doradcy zawsze są na nią gotowi. Ci, którzy domagają się dymisji prawdopodobnie nie znają mojej wypowiedzi lub kierują się innymi motywami - powiedział Kuźniar, pytany o możliwość podania się do dymisji. - Mówiłem jedynie, że w świetle konwencji z 1948 roku (Konwencja ONZ w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa - red.) Katyń nie jest uznawany za zbrodnię ludobójstwa. Chodzi o to, czy tą konwencją można się posłużyć w dochodzeniu do wyjaśniania okoliczności tej zbrodni, a także wskazania winnych. Co do istoty, moje stanowisko jest dokładnie takie samo jak uchwała Sejmu przyjęta we wrześniu 2009 roku. Niczego innego nie powiedziałem - tłumaczy doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego. We wrześniu 2009 roku Sejm przyjął przez aklamację uchwałę w sprawie 70. rocznicy agresji ZSRR na Polskę 17 września 1939 r. W uchwale tej podkreślono, że w wyniku paktu Ribbentrop-Mołotow "dokonano IV rozbioru Polski". Zbrodnię na polskich oficerach w Katyniu określono jako "zbrodnię wojenną", która ma "znamiona ludobójstwa". - Sejm stwierdził, że Katyń to zbrodnia wojenna, która ma znamiona ludobójstwa. W kategoriach prawno-międzynarodowych ważny jest ten pierwszy człon. On się liczy przy wszelkich próbach uruchomienia procedur zewnętrznych. Chodzi o wymordowanie jeńców wojennych. Znajduje tu zastosowanie kategoria zbrodni wojennej i stosowne prawo międzynarodowe. I właśnie dlatego możemy domagać się od Rosjan współpracy przy wyjaśnianiu okoliczności czy winnych osób lub instytucji. Gdybyśmy odwoływali się do konwencji o ludobójstwie, i tego nie robimy, nie byłoby ich współpracy w tej sprawie - powiedział Kuźniar. - Sowieci dopuścili się agresji. Wzięli do niewoli polskich oficerów. Na nich został popełniony straszny mord. Na jeńcach wojennych dokonuje się zbrodni wojennych. Tak stanowi prawo międzynarodowe. Zbrodnie ludobójstwa dokonywane są przeciwko ludności cywilnej. Beria wnioskując do Stalina o ich likwidację pisał, że są oni "nieprzejednanymi wrogami władzy sowieckiej", czyli motyw był ideologiczno-polityczny. W dyskursie wewnętrznym, zważywszy na skalę zbrodni i sposób jej przeprowadzenia, możemy posługiwać się pojęciem ludobójstwa - dodał. Kuźniar zaznaczył, że politycy PiS i PJN, którzy uważają, że w świetle prawa międzynarodowego Katyń jest ludobójstwem powinni byli skierować sprawę do właściwego sądu międzynarodowego, wtedy gdy sprawowali władzę w Polsce. - Jeśli tego nie zrobili, to być może dlatego, że nie byli przekonani do prawdziwości słów, które głoszą - podkreślił. Według Konwencji ONZ w sprawie zapobiegania i karania zbrodni ludobójstwa, ludobójstwem jest czyn "dokonany w zamiarze zniszczenia w całości lub części grup narodowych, etnicznych, rasowych lub religijnych", taki jak "zabójstwo członków grupy", "spowodowanie poważnego uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia psychicznego członków grupy", rozmyślne stworzenie dla członków grupy warunków życia, obliczonych na spowodowanie ich całkowitego lub częściowego zniszczenia fizycznego", "stosowanie środków, które mają na celu wstrzymanie urodzin w obrębie grupy", przymusowe przekazywanie dzieci członków grupy do innej grupy".