- W Polsce dzieje się coś bardzo ważnego, jesteśmy świadkami przemodelowania sceny politycznej. W wielu obszarach naszego życia zbiorowego zaczyna być inaczej. Tę inność skonstatować można i tu na tej sali. Należy zastanowić się, co robić, jak działać, by wykorzystać nową sytuację i odbudować autorytet Senatu. Jeśli senatorowie o to nie zadbają, VIII kadencja może okazać się ostatnią - powiedział Kutz w inauguracyjnym przemówieniu. Jak mówił, w Senacie VIII kadencji "widzimy dominację jednej partii politycznej", ponieważ PO wprowadziła do niego 63 swoich przedstawicieli. - Dziś powiedzieć można - Senat stał się zabawką mechaniczną nakręcaną przez PO - ocenił. Kutz powiedział, że nadzieję dla Senatu widzi w przekształceniu go w "instytucję kreatywnej państwowości". - Moja refleksja nad VIII kadencją Senatu sprowadza się do prostej myśli, którą wyrażę świadomie dość nieelegancko. Senat powinien stać się dobrze zorganizowanym zakładem hodowli państwowców - oświadczył marszałek senior. - Z pięciu partii politycznych, które weszły do Sejmu, w Senacie mamy tylko przedstawicieli trzech ugrupowań. Z woli własnej nieobecni są w izbie przedstawiciele Ruchu Palikota (nie startowali do Senatu-red.), zaś z SLD nikogo nie wybrano; PSL wprowadziło dwóch swoich reprezentantów i wybrano czterech senatorów niezależnych. Mamy do czynienia więc ze stworem dość dziwacznym, by nie powiedzieć koślawym - ocenił marszałek senior. Jest tak, mimo że - jak podkreślił - po raz pierwszy w ostatnim dwudziestoleciu senatorowie wywodzą się z wyborów przeprowadzonych w okręgach jednomandatowych. Według niego zmiana ordynacji wyborczej rokowała nadzieję na "odpartyjnienie Senatu". - Tymczasem widzimy dominację jednej partii politycznej, jakiej jeszcze nie było. PO wprowadziła do Senatu 63 swoich przedstawicieli. Dziś powiedzieć można - Senat stał się zabawką mechaniczną nakręcaną przez PO - zaznaczył. Te jego słowa przyjęte były poruszeniem na sali, śmiechami i kilkoma oklaskami. - I jest (Senat) - proszę się nie śmiać - schyłkową, by nie powiedzieć patologiczną formą "gumki myszki" w przepływie ustaw rządzącej koalicji - mówił Kutz. - Senat zaczyna przypominać towarzystwo kongregacji przykościelnej i jest efektem banalnej walki wyborczej pomiędzy dwiema głównymi siłami politycznymi - dodał. - Kandydaci na senatorów trzymani byli na partyjnych smyczach i nie mieli możliwości bądź nie chcieli (...) otworzyć się na wyborców. W starciu PO i PiS - i odwrotnie przynależność partyjna stała się raz jeszcze dominującą wartością w trwającej wojnie polsko-polskiej - podkreślił. - VIII kadencja Senatu jest produktem tej wojny. Będzie kaleka, intelektualnie jałowa, bo w tym stanie rzeczy nie ma naturalnej gleby do dysput na wyższym, abstrakcyjnym poziomie, na poziomie troski o państwo - oświadczył Kutz. - Nazywanie debatą klepanie partyjnych paciorków stanie się w VIII kadencji jałowym obrzędem i stanie się wodą na młyn zwolenników likwidowania Senatu - podkreślił. Kutz przekonywał, że Senat musi zmierzyć się z nową rzeczywistością polityczną i zmienić w "instytucję kreatywnej państwowości". Kutz podkreślał mówił, że Senat to miejsce "nie najweselsze", ponieważ jego samoistność i pożyteczność społeczna jest "skrępowana i nader ograniczona". - Co Senat może przedsięwziąć sam od siebie, czy ma szansę na jakąkolwiek niezależność i kreatywność? - pytał Kutz. Jak ocenił, taka możliwość renesansu Senatu istnieje, trzeba jednak "przewartościować" jego ułomności w zalety. Marszałek senior podkreślał, że po raz pierwszy w Senacie zasiadają senatorowie wybrani w jednomandatowych okręgach, dlatego wyborcy będą mogli przychodzić teraz do biura senatora "jak do swojego człowieka, a nie tylko przedstawiciela agendy politycznej". - Tradycyjne myślenie o załapaniu się na listę wyborczą, przynajmniej do Senatu, straci wszelaki sens, a co za tym idzie, przestanie być głównym probierzem wyborczym - mówił. - Może być tak, że za cztery lata nikt już nie będzie pamiętał o wojnie polsko-polskiej, a nawet o SLD, lider opozycji odejdzie dobrowolnie na zasłużoną emeryturę, a Janusz Palikot stanie się głównym partnerem Donalda Tuska - mówił Kutz. - Perspektywa inności, zmian, krystalizować się będzie wyłącznie na terenie Sejmu, przy usankcjonowanej bierności Senatu, jakbyśmy byli na innej planecie - wskazywał. - Ale to wcale nie oznacza, że Senat nie może mierzyć się z nową rzeczywistością polityczną, wręcz przeciwnie, musi. (...) Senat może uruchomić ukrytą energię, która w nim drzemie - mówił Kutz. Jak powiedział, izba powinna się przeformatować "w instytucję kreatywnej państwowości". - Senat powinien wyjść poza opłotki partyjne - przekonywał. - Aby Senat ratować, trzeba już od pierwszego posiedzenia uczyć się oddzielania podnoszenia ręki na rzecz swojej partii na korzyść własnych przekonań - mówił Kutz. Jego zdaniem biura senatorów mogą stawać się miejscami obywatelskiej pracy i budowania nowych więzi z wyborcami. Przekonywał, że Senat "ma znamiona zbioru wysoce elitarnego", co jest sukcesem nowej ordynacji i 94 senatorów ma wyższe wykształcenie. - Izba VIII kadencji to połączenie wielkiego potencjału intelektualnego i doświadczenia życiowego - przekonywał Kutz. Mówił, że Senat powinien stać się miejscem żywej troski o państwo i stałej dysputy o przyszłości naszego kraju. Ocenił, że kodeks wyborczy, który wprowadził jednomandatowe okręgi w wyborach do Senatu zasługuje na miano udanego eksperymentu.