Według prezesa IPN, szczególny niepokój wzbudza fakt, że w kampanii tej biorą udział przedstawiciele instytucji państwowych, na czele ze Służbą Wywiadu Zagranicznego Rosji i członkami prezydenckiej Komisji dla Przeciwdziałania Próbom Fałszowania Historii na Szkodę Interesów Rosji. "Forsowanie twierdzeń ewidentnie nieprawdziwych i kłamliwych w imię bieżących interesów politycznych nie służy prawdzie historycznej i dialogowi, nie służy ani Rosji, ani Polsce - krajom i narodom, których relacje historyczne są szczególnie nasycone emocjami" - można przeczytać w oświadczeniu. Kurtyka zaznaczył, że wobec takich działań IPN nie może przejść obojętnie, bowiem podstawową jego misją jest troska o zachowanie pamięci o dziedzictwie XX-wiecznej historii Polski "w tym o najtragiczniejszym w naszych dziejach okresie II wojny światowej, kosztach cywilizacyjnych okupacji niemieckiej i sowieckiej, walce o wolność oraz o skutkach dyktatury komunistycznej". W jego opinii, Rosjanie dla celów propagandowych wciąż przywołują wyjaśnioną w pełni kilka lat temu sprawę losu jeńców sowieckich, zmarłych w obozach jenieckich w Polsce w latach 1919-1921. "Sprawa ta podnoszona jest za każdym razem, gdy pojawia się problem sowieckiej odpowiedzialności za Zbrodnię Katyńską" - przypomniał. Jak napisał, dzieje się tak od 1989 r., "gdy Michaił Gorbaczow nakazał: "Akademii Nauk ZSRR, Prokuraturze ZSRR, Ministerstwu Obrony ZSRR, Komitetowi Bezpieczeństwa Państwowego ZSRR, by wspólnie z innymi instytucjami i organizacjami przeprowadziły do 1 kwietnia 1991 r. prace badawcze celem ujawnienia materiałów archiwalnych, dotyczących wydarzeń i faktów z historii sowiecko-polskich stosunków, w wyniku, których poniosła straty Strona Sowiecka". Postępowanie takie należy uznać, wedle Kurtyki, "za niedopuszczalną próbę zrównywania świadomej, drobiazgowo zaplanowanej zbrodni popełnionej na rozkaz najwyższych władz Związku Sowieckiego z tragicznym losem jeńców, zmarłych z różnych przyczyn, przede wszystkim epidemii tyfusu i złych warunków bytowych". Dodał, że polska dokumentacja dotycząca tej sprawy jest w pełni dostępna dla badaczy rosyjskich, czego niestety nie można powiedzieć o dokumentacji Zbrodni Katyńskiej, w tym zwłaszcza o ustaleniach rosyjskiego śledztwa w tej sprawie. Ponadto, prezes IPN oświadczył, że Rosjanie w podobny sposób zniekształcają wiedzę o podpisanej w 1934 r. między Polską a Niemcami Deklaracji o niestosowaniu przemocy. "Pojawiające się ostatnio stwierdzenia, jakoby Deklaracji towarzyszył tajny protokół są kłamstwem. Kłamstwo to odwołuje się do spreparowanego dokumentu podrzuconego francuskiej prasie w 1935 r. przez wywiad sowiecki. Przypomnieć w tym miejscu należy, że Polska kilkakrotnie odrzuciła propozycję wstąpienia do paktu antykominternowskiego oraz zawarcia antysowieckiego sojuszu, co proponowały Niemcy" - napisał Kurtyka. Jak podkreślił, Polska została zaatakowana przez Niemcy we wrześniu 1939 r., dlatego, że wcześniej odmówiła wspólnego z Niemcami marszu na Moskwę. Według prezesa IPN, nie można również przyjąć podkreślanego ostatnio przez stronę rosyjską usprawiedliwienia paktu Ribbentrop-Mołotow. "Z udostępnionej w ostatnich latach dokumentacji sowieckiej wyraźnie wynika, że zawierając ten układ Stalin liczył na realizację własnych planów strategicznych" - napisał i podkreślił, że "pakt Ribbentrop-Mołotow powinien nazywać się paktem Hitler-Stalin". Za niedopuszczalne Kurtyka uznał także pomówienie ze strony Służby Wywiadu Zagranicznego Rosji, polskiego ministra spraw zagranicznych Józefa Becka o rzekomą współpracę agenturalną z Niemcami. Prezes IPN przypomniał m.in. odpowiedź Becka na żądania Niemiec, godzące w suwerenność państwa: "My w Polsce nie znamy pojęcia pokoju za wszelką cenę. Jest jedna tylko rzecz w życiu ludzi, narodów i państw, która jest bezcenna. Tą rzeczą jest honor!". Jego zdaniem, Beck koordynował działania polskiej dyplomacji, których efektem w 1939 r. były brytyjskie gwarancje dla Polski i uzyskanie pewności, że Francja wypełni zobowiązania sojusznicze, a w konsekwencji wypowiedzenie Niemcom wojny przez Francję i Wielką Brytanię 3 września 1939 r. Kurtyka zaznaczył także, że Rosjanie przetrzymują do dnia dzisiejszego najważniejsze archiwa instytucji państwa polskiego, organizacji społecznych i politycznych, w tym m.in. Sztabu Głównego Wojska Polskiego (w tym zwłaszcza jego Oddziału II), Ministerstwa Spraw Wojskowych, Korpusu Ochrony Pogranicza i Straży Granicznej, Policji Państwowej, Biura Inspekcji przy Generalnym Inspektoracie Sił Zbrojnych, Komisarza Generalnego RP w Gdańsku, Instytutu im. Józefa Piłsudskiego, Polskiej Organizacji Wojskowej, Legionów Polskich, Związku Strzeleckiego, Naczelnego Komitetu Narodowego, Rady Regencyjnej i Tymczasowej Rady Stanu. Zostały one zagrabione w czasie wojny przez Armię Czerwoną. "Są to akta fundamentalne w badaniach nad dziejami II Rzeczpospolitej i walk Polaków o niepodległość. Przypadająca w tym roku 70. rocznica wybuchu II wojny światowej stanowi doskonałą okazję do rozwiązania tej sprawy i podniesienia kwestii zwrotu zagrabionych archiwów" - uznał w oświadczeniu prezes IPN. Kurtyka wyraził nadzieję, że propagandowe działania niektórych rosyjskich historyków i służb nie cieszą się pełną akceptacją całego społeczeństwa rosyjskiego. Dodał, że, dyskusja o najnowszej historii między Polska a Rosją musi być oparta "na nieskrępowanym dostępie do zachowanych archiwów, oraz na prawdzie i poszanowaniu faktów historycznych. Czytaj także: SWR zaprezentowała publikację na temat Polski Rosja: Kontrowersyjny film dokumentalny Najder: Publikacja SWR budzi nasze oburzenie Wywiad rosyjski: Beck był niemieckim agentem