Na pytanie, czy Okrągły Stół to było porozumienie komunistów z ich agenturą, prezes IPN odpowiada, że to częściowo prawda, ale jego podłoże było bardziej skomplikowane. Konrad Piasecki: Władysław Frasyniuk proponuje: postawmy pomnik Wojciechowi Jaruzelskiemu. On będzie stawiał, pan obalał? Janusz Kurtyka: Myślę, że to jest pomysł ekscentryczny i chyba trzeba go potraktować żartobliwie. Raczej nie stawiałbym pomnika człowiekowi, który był przedstawicielem sowietów w Polsce. Rozumiem, że IPN nie dopuści do powstawania takich pomników? IPN będzie się dystansował od tego pomysłu. Dlatego, że uważa pan, że władza, decydując się na Okrągły Stół, miała cały czas nieczyste intencje, czy dlatego, że wszystko to, co działo się wcześniej, tak bardzo obciąża hipotekę generałów Jaruzelskiego i Kiszczaka, że ona przeważa na tę negatywną, niekorzystną stronę? Hipoteka oczywiście przeważa, natomiast intencje generałów były polityczne, a nie czyste, czy nieczyste. Komuniści chcieli zachować władzę, pozornie częściowo ją oddając, czy też pozornie kooptując do systemu władzy część opozycji. Taka była strategia. Kiedy pan dzisiaj słyszy, że Okrągły Stół to było największe i najpiękniejsze wydarzenie ostatnich trzech wieków, to...? To myślę, że jest to przesada, myślenie ekscentryczne i niepoważne z historycznego punktu widzenia. Chociaż z ideologicznego jest dopuszczalne i może być używane na użytek bieżącej walki politycznej. Ale jednak w debacie, czy Okrągły Stół jest powodem do domy, czy wstydu, powie pan, że chyba raczej do dumy. To było bardzo pożyteczne wydarzenie, etap w drodze odzyskiwania podmiotowości przez naród, etap do najważniejszego wydarzenia, którym były czerwcowe wybory, w których naród przemówił i zadecydował o zapoczątkowaniu procesu odzyskiwania niepodległości. A tym, którzy mówią, że Okrągły Stół to było porozumienie komunistów z ich agenturą, co by pan odpowiedział? To myślenie może w części znajdować swoje uzasadnienie źródłowe, ale w swej istocie Okrągły Stół nie był porozumieniem oficerów prowadzących z agenturą. Jego podłoże było o wiele bardziej skomplikowane. Ale częściowo to prawda. Przy Okrągłym Stole zasiedli agenci? Poczekajmy jeszcze trochę. IPN opracowuje materiał na ten temat. Z całą pewnością można powiedzieć, że wśród uczestników Okrągłego Stołu i wśród posłów Sejmu X kadencji oczywiście zdarzali się tajni współpracownicy Służby Bezpieczeństwa. Ten mechanizm występował, ale nie decydował o charakterze Okrągłego Stołu. Lech Wałęsa mówi dziś tak: "Mam kaca moralnego, wiedziałem, że gram z nieuczciwcami". Na ile władza, podczas obrad Okrągłego Stołu i po nim, stosowała takie brudne sztuczki wobec opozycji, na ile inwigilowała? To nie są brudne sztuczki, tylko naczelny nakaz polityki, który mówi, że trzeba być skutecznym. Oczywiście, że władza prowadząc rozmowy z częścią opozycji przez siebie wyselekcjonowaną; przecież do Okrągłego Stołu została dopuszczona ta opozycja, o której decydowała władza, prowadziła równocześnie inwigilację swoich partnerów. Czy ta gra była tak brudna jak wydarzenia związane z morderstwami księży. Generał Kiszczak parę dni temu strasznie się zdenerwował w TVN24. Na pytanie na temat tych śmierci zerwał wywiad. Czy ma powody, żeby się obawiać? Generał Kiszczak już jest podsądnym w kilku procesach. Jest też w zainteresowaniu śledczych IPN. Ale czy zabójstwa księży Niedzielaka, Suchowola, Zycha, mogą obciążać generała Kiszczaka? Po zachowaniu generała Kiszczaka można sądzić, że czegoś się obawia. Nie chcę przesądzać czego, natomiast z całą pewnością powiedziałbym, że nie jest to człowiek, który jest godzien miana oficera, ponieważ to zwykły tchórz, który nie bierze odpowiedzialności za skutki swoich rozkazów.