- Kierowca BMW jadąc ulicą Sielską (wjazdową do Olsztyna) został zatrzymany przez policjantów, ponieważ przekroczył dozwoloną prędkość o 39 kilometrów na godzinę. Kierowca wylegitymował się prawem jazdy i oświadczył, że posiada immunitet posła parlamentu europejskiego. Zwrócono mu uwagę, by w przyszłości przestrzegał przepisów ruchu drogowego i dozwolonej prędkości - powiedziała Izabela Niedźwiedzka z biura prasowego warmińsko-mazurskiej policji. Podkreśliła, że policjanci mierzyli prędkość jadąc nieoznakowanym radiowozem z wideorejestratorem. Dodała, że na drodze, gdzie poseł został zatrzymany obowiązuje ograniczenie prędkości do 70 kilometrów na godzinę, a Kurski jechał z prędkością 109 kilometrów na godzinę. Kurski, pytany o sytuację przez dziennikarzy, zaprzeczył, by zasłaniał się immunitetem. - Niczym się nie zasłaniałem, to nieprawda. Zostałem zatrzymany, powiedziałem, że się spieszę na otwarcie biura parlamentarnego, policjanci po paru chwilach powiedzieli, że mnie zawiozą tam, gdzie się spieszę - podkreślił Kurski. Powtórzył, że nie zasłania się immunitetem i że przyjmuje mandaty. Dodał, że dowodem na to jest to, iż dwa dni temu pod Gdańskiem ukarany został 350 złotowym mandatem za przekroczenie ciągłej linii. - Jak się czasem człowiek spieszy, to czasem przekroczy prędkość. To świadczy, że poseł chce być we wszystkich miejscach, a ja akurat mam okręg wyborczy największy w Polsce, większy od Danii, Belgii i Holandii, od Elbląga do Białegostoku i Siemiatycz to jest przekątna 450 kilometrów, więc żeby obsłużyć wszystkie te miejsca trzeba naprawdę się spieszyć, a to nie jest łatwe - ocenił Kurski. Niedźwiedzka pytana, czy faktycznie policjanci konwojowali Kurskiego do biura powiedziała, że jechali za posłem, bo jechali w kierunku komendy miejskiej policji. Poza przekroczeniem prędkości na rogatkach miasta poseł Kurski w samym Olsztynie dodatkowo nieprawidłowo zaparkował swoje auto i nie opłacił miejsca w płatnej strefie parkowania obowiązującej w śródmieściu. Jak poinformowała Niedźwiedzka, około 14.30 pracownik płatnej strefy postoju poinformował policję, że w obrębie skrzyżowania ulic Curie-Skłodowskiej i Ratuszowej stoi nieprawidłowo zaparkowany samochód BMW. Dodała, że policja ustaliła, iż auto należy do tego samego kierowcy, który był zatrzymany na ulicy Sielskiej za przekroczenie prędkości. - Policjanci sporządzili dokumentację i jeżeli okaże się, że to poseł, to mając taką możliwość jak przy wcześniejszym zdarzeniu, zwrócą mu uwagę - powiedziała Niedźwiedzka. Zwykły kierowca za złe parkowanie ukarany zostałby 300 złotowym manadatem i 1 punktem karnym, a za przekroczenie prędkości mandatem w wysokości od 200 zł do 300 złotych i 6 punktami karnymi. W listopadzie 2008 r. głośno było o jeździe posła Jacka Kurskiego trasą nr 7 z Gdańska do Warszawy - wówczas jadąc na awaryjnych światłach poseł "podłączył się" do policyjnego konwoju przewożącego przestępcę. Poseł został zatrzymany na policyjnej blokadzie i sam miał przyznać policji, że "przeszarżował". Wówczas policja poinformowała o incydencie marszałka Sejmu. Incydent z udziałem posła spotkał się z szeroką krytyką, po której Kurski poinformował, że czuje się winny sprawienia policji kłopotu i w związku z tym wpłacił 500 zł dla Fundacji Na Rzecz Ofiar Wypadków Komunikacyjnych i Bezpieczeństwa.