Komentując piątkową debatę Kurski ocenił, że Tusk co innego mówił przed kamerami, a co innego robi w życiu. - Przed kamerami próbował uszczypnąć Jarosława Kaczyńskiego wypominając, że to on, Donald Tusk, jeździ za kierownicą samochodu po całej Polsce. (...) Później wyszedł przed telewizję i wsiadł do samochodu. Zgadnijcie, gdzie usiadł? Na tylne siedzenie usiadł. Taka jest prawdomówność Donalda Tuska - mówił Kurski. Wyznał też, że doskonale rozumie, jak się czuł premier, bo sam miesiąc temu znalazł się w podobnej sytuacji, "kiedy również mówił prawdę o dokonaniach rządu Jarosława Kaczyńskiego, rządu PiS, i był zagłuszany i obrażany przez podobnych osiłków jak ci, którzy wczoraj stali za Donaldem Tuskiem". - To bardzo nieładne zachowanie, tak się nie wolno zachowywać. Co gorsza, to służyło wspomaganiu Donalda Tuska, kiedy mówił oczywistą nieprawdę, kiedy wciskał ludziom kit - mówił Kurski. Zobacz jak Interia.pl odtajniła Wassermanna Radek Sikorski na celowniku Interia.pl