Smarzowski, reżyser głośnego filmu "Kler", odebrał tzw. Nagrodę Specjalną 43. FPFF w Gdyni. W tym roku jury przyznało dwie takie nagrody, a drugą otrzymał Marek Koterski i jego "7 uczuć". Tradycją tego typu wydarzeń jest, że każdy, kto otrzyma wyróżnienie, przemawia przez chwilę na scenie. "Myślałem, że może tym razem nagrodę wręczy mi prezes TVP" - powiedział Smarzowski, gdy stanął przed mikrofonem, a uczestnicy gali finałowej wybuchnęli śmiechem i rozległy się gromkie oklaski. "Chciałem tylko podziękować aktorom, ekipie, producentowi, ko-producentom, żonie. Dziękuję bardzo" - dodał reżyser i zszedł ze sceny. Tymczasem, jak podaje krytyk filmowy Tomasz Raczek, transmisja w TVP Kultura miała półgodzinne opóźnienie. Jak się okazało, wypowiedź Smarzowskiego została wycięta. Widzowie telewizji publicznej nie zobaczyli więc żartu reżysera "Kleru" na temat prezesa TVP. Sprawę skomentował na Twitterze wywołany do tablicy Jacek Kurski. Jak stwierdził, to nie była "cenzura, a nadgorliwość i głupota". Prezes TVP zapowiedział, że "osoba odpowiedzialna za samowolne wycięcie" wypowiedzi Smarzowskiego "poniesie surowe konsekwencje". Dodał również, ze wycięte zdanie reżysera "Kleru" pojawi się w telewizyjnym dzienniku "Wiadomości".