Komentatorzy stwierdzili, że to kolejny dowód na to, że publiczna telewizja bezpośrednio uzależniona jest od centrali partii. Kontrowersje wywołała także reakcja byłej rzeczniczki PiS, a obecnie europosłanki - Beaty Mazurek, na słowa dziennikarza "Rzeczpospolitej" Michała Kolanko, który napisał: "Drugą (?) kadencję PiS zaczyna od błędu, jakim jest publikacja tego zdjęcia". "Błędem jest Pański komentarz - może frustafacja, że Pana na nim ma?"- odpowiedziała Mazurek (pisownia oryginalna). Na słowa Mazurek zareagował także dziennikarz "Rzeczpospolitej" Michał Szułdrzyński, który - powielając literówki b. rzeczniczki PiS - stwierdził, że różne rzeczy można napisać o jego redakcyjnym koledze, ale nie , ale nie to, że "to człowiek sfrustafacjowany". "Potwierdzam. Nie czuję się sfrustafacjowany" - skomentował też Michał Kolanko. Wypowiedź sprowokowała do wypowiedzi także innych dziennikarzy, którzy odnieśli się do czasów, w których Beata Mazurek była rzeczniczką partii. "Podejście pani ex-rzecznik do dziennikarzy na jednym screenie. Jak ja się cieszę, że już nie musimy z nią współpracować, bo de facto o żadnej współpracy nigdy nie było nawet mowy" - napisał dziennikarz serwisu Gazeta.pl Łukasz Rogojsz. Zdjęcie udostępnił i skomentował także wykładowca SWPS Ben Stanley. "Kiedy mówię, że państwowa telewizja pracuje w pisowskich rękawiczkach, ludzie odpowiadają, że przesadzam..." - napisał Brytyjczyk mieszkający w Polsce.