Jak donosi dziennikarz RMF FM Tomasz Skory, z pobieżnej lektury przepisów wynika, że... może być zabawnie. Zgromadzenie Narodowe zwołuje marszałek Sejmu Bronisław Komorowski i zaprasza na nie... samego siebie w podwójnej roli: wykonującego obowiązki prezydenta i wybranego na prezydenta. Następnie panowie Komorowscy dzielą się zadaniami: marszałek Komorowski odczytuje rotę przysięgi, a prezydent Komorowski ją powtarza, po czym marszałek Komorowski stwierdza złożenie przez prezydenta Komorowskiego przysięgi... Wtedy Komorowski-wykonujący obowiązki prezydenta znika. A marszałek przekazuje głos prezydentowi w celu wygłoszenia orędzia. Sam natomiast podpisuje protokół posiedzenia. Jako Komorowski oczywiście. Ponieważ taka ceremonia - mimo że ściśle dochowująca przepisów - wyglądałaby kuriozalnie, sierpniowe obrady Zgromadzenia Narodowego poprowadzi jednak marszałek Senatu Bogdan Borusewicz (to też umożliwiają przepisy). Komorowski wprawdzie nadal będzie tam w trzech osobach, z których jedna zniknie, ale przynajmniej nie będzie musiał przyjmować własnej przysięgi...