- Opublikujemy wszystkie odpowiedzi za zgodą autorów - takie stanowisko metropolity krakowskiego kard. Stanisława Dziwisza przekazał w środę po południu ks. Robert Nęcek. Rzecznik zaznaczył jednocześnie, że treść listów o. Niwarda podano do publicznej wiadomości, aby uwrażliwić opinię publiczną na możliwość pomówienia". Przypomnijmy, że krakowska kuria upubliczniła list o. Niwarda do ks. Zaleskiego oraz list do kard. Dziwisza, w którym zakonnik opisał szerzej okoliczności swoich kontaktów z organami bezpieczeństwa. Duchowny powiedział w TVN24, że w czwartek złoży list w kurii z prośbą o wyjaśnienie (sprawy opublikowania listu) oraz o audiencję. - Mam nadzieję, że będę przyjęty - dodał. Zdaniem ks. Isakowicza-Zaleskiego, skoro upubliczniono odpowiedź o. Niwarda Karszni, także odpowiedzi innych księży powinny zostać ujawnione. - Proszę o upublicznienie mojego listu do ojca Karszni. Czytelnik nie wie, co tam jest. Zna tylko odpowiedź - powiedział ks. Isakowicz-Zaleski. Jak wyjaśnił, w każdym liście jest informacja, że to SB założyła teczkę, a nie że dany duchowny jest tajnym współpracownikiem. - To uważam jest klucz do tej sprawy. Przy każdym napisany jest pseudonim, numer rejestracyjny i rok, w jakim się to działo. Proszę, żeby się do tego ustosunkował - mówił ks. Isakowicz- Zaleski. - Ojciec Niward mówi, że odpowiada na mój list, ale nie pisze, że nieprawdą jest, że został zarejestrowany jako TW w roku tym i tym. Według mnie ma to duże znaczenie. Ja podałem pewne szczegóły - powiedział duchowny. - Jestem za tym, żeby wszystkie 15 listów, jakie napisałem do tych księży, opublikować. Ja sam tego zrobić nie mogę, bo wiąże mnie słowo dane metropolicie - podkreślił ks. Isakowicz-Zaleski. Dodał, że odpowiedzi duchownych mają się ukazać w jego publikacji w konfrontacji z aktami. - W tej chwili sytuacja jest taka, że wszyscy będą odpowiadali: "nieprawda, nieprawda", ale kiedy opublikuję akta, znajdą się w jeszcze gorszej sytuacji. Wtedy będą w sytuacji ks. Czajkowskiego - uważa ks. Isakowicz-Zaleski. - Są bogate akta, bardzo dużo donosów, a oni już dwa miesiące wcześniej, nie znając akt, powiedzieli, że nie - dodał. Zdaniem ks. Isakowicza-Zaleskiego list o. Niwarda opublikowano "świadomie, żeby nie doszło do spotkań, rozmów i do tego, żeby księża mogli się ustosunkować również do akt". Ks. Isakowicz-Zaleski uważa, że kuria powinna opublikować wszystkie materiały, które przekazał kardynałowi Dziwiszowi i ujawnić odpowiedzi kolejnych księży. Ks. Isakowicz-Zaleski powiedział też, że ma żal do krakowskiej kurii za upublicznienie listu ojca Niwarda Karszni. - Wczoraj bez mojej zgody i wiedzy - chcę to wyraźnie pokreślić, że nikt z władz kościelnych nie rozmawiał ze mną od miesiąca i wczoraj też nie pytano mnie o zdanie - list prywatny, który zaczyna się: "Drogi Tadziu" został upubliczniony - powiedział w środę ks. Isakowicz-Zaleski w TVN 24. Duchowny jest przekonany, że cały spór pomiędzy nim a krakowską kurią nie dotyczy ojca Karszni, lecz trzech księży, z których dwaj występują na liście 15 duchownych, do których ks. Zaleski przesłał listy z prośbą o wyjaśnienia. Krakowska Kuria nie chce opublikowania tych nazwisk w książce ks. Zaleskiego. - Dziewięćdziesiąt parę procent księży zachowało się wspaniale w stanie wojennym i właśnie to opisuję, księży represjonowanych, księży którzy nie dali się zwerbować, księży - którzy nawet jeśli dali się zwerbować - to zerwali tę współpracę, bo są takie przypadki i teraz to wszystko stawia się na szali, żeby trzy inne nazwiska nie padły - powiedział ks. Zaleski w TVN24. Do końca września ma być gotowa do druku książka będąca podsumowaniem badań ks. Isakowicza-Zaleskiego na temat związków krakowskich duchownych ze Służbą Bezpieczeństwa. Będą tam opisani tajni współpracownicy, duchowni, którzy nie dali się zwerbować i księża represjonowani.