W sobotę w południe prędkość wiatru na Kasprowym Wierchu nie przekraczała 100 km/godz., a w Zakopanem 50 km/godz. Według Furmanka, w górach w nocy z soboty na niedzielę wiatr w porywach może osiągać około 150 km/godz., a na Podhalu nie powinien przekroczyć 120 km/godz. - Może to dziwnie zabrzmi, ale my tu, na Podhalu, jesteśmy właściwie przyzwyczajeni do silnego wiatru. Czy Emma spowoduje u nas duże zniszczenia? Trudno powiedzieć. Na szczęście wszystko wskazuje na to, że docierając na Podhale, huragan osłabnie i nie osiągnie prędkości takiej jak w 1968 roku. Wtedy na Kasprowym Wierchu zanotowano porywy ponad 300 a w Zakopanem około 250 km/godz. - powiedział Furmanek. Zdaniem kierownika zakopiańskiej stacji IMGW, wiatr na Podhalu i w Tatrach osłabnie dopiero w poniedziałek, ale jeszcze we wtorek należy spodziewać się silniejszych podmuchów.