W poniedziałek 19 października o godz. 20. Kopacz i Szydło spotkają się na telewizyjnej, przedwyborczej debacie, którą pokażą: TVP1, TVP Info, TVN24 i Polsat News. Karczewski i Tomczyk byli pytani w czwartek o swoje oczekiwania dotyczące tego przedwyborczego pojedynku. Szef sztabu PiS powiedział, że debata między Kopacz i Szydło będzie "rozmową o sprawach najważniejszych dla Polski". Jego zdaniem, dobrze, że taka debata się odbędzie. "Polacy będą mogli zobaczyć, jakie są faktyczne plany, wizje obydwu pań, obydwu partii" - podkreślił. Karczewski dodał, że Szydło przedstawi swe główne założenia i plany. "Dobrze, że Polacy będą mogli także wsłuchać się w głos pani premier Ewy Kopacz, odnieść się do tych obietnic, które zgłaszali. Ciekaw jestem, czy pani premier Ewa Kopacz będzie wspominała o aferach, które zostały zamiecione pod dywan" - dodał polityk PiS. Przekonywał też, że debata pozwoli Polakom na wsłuchanie się w programy największych partii politycznych. "To istotne i ważne, że Kopacz będzie mogła powiedzieć o swoim programie, bo cztery lata temu o swoich planach i zamierzeniach prawdziwych nie powiedziano. Nikt z nas, nikt z wyborców, nie wiedział, że PO podwyższy podatki i podwyższy wiek emerytalny" - powiedział Karczewski. Ocenił, że gdyby Polacy wiedzieli o tych planach, PO nie wygrałaby poprzednich wyborów. Karczewski zapowiedział, że podczas debaty z Kopacz PiS będzie stawiać na "merytoryczność wypowiedzi pani prezes Szydło, jej doświadczenie i kompetencje". "Naszym asem w rękawie jest nasza kandydatka pani prezes Beata Szydło" - dodał zastępca rzecznika PiS Krzysztof Łapiński. "Pycha w PiS jest naprawdę w tej chwili bardzo duża"Tomczyk ocenił z kolei, że poniedziałkowa debata pokaże "jasną alternatywę, którą Polacy będą mieli 25 października". "Bo ta alternatywa jest właśnie taka jak ta debata - czy chcemy 25 października wybrać panią premier Ewę Kopacz, która będzie premierem, samodzielnym liderem, który ma wpływ na swoje zaplecze, na swoje listy i swój program, czy decydujemy się wybrać Beatę Szydło, która za swoimi plecami ma Jarosława Kaczyńskiego, który jest bardzo aktywny, która nie ma wpływu ani na to, co dzieje się na listach PiS, ani na program tej partii" - mówił Tomczyk dziennikarzom w Sejmie. Zarzucił przy tym politykom PiS pychę. "Pycha w PiS jest naprawdę w tej chwili bardzo duża - oni już dzielą resorty, mówią kto będzie ministrem obrony narodowej, kto będzie się zajmował poszczególnymi działkami, a pycha kroczy przed upadkiem więc warto trochę wystopować" - powiedział Tomczyk. Pytany, po której stronie są obecnie większe oczekiwania związane z debatą, uznał że to na PiS ciąży tu większa odpowiedzialność. "Dużo większe oczekiwania są po stronie PiS, dlatego że PiS prowadzi w sondażach, też nasze wewnętrzne sondaże o tym mówią, że mamy 6-8 punktów proc. straty do PiS" - powiedział. W jego ocenie, taka różnica w poparciu jest do odrobienia jednak wymaga mobilizacji - i ze strony elektoratu, samej PO i "wszystkich ludzi dobrej woli". "A jak śpiewał Czesław Niemen 'ludzi dobrej woli jest więcej'" - dodał polityk PO. Rzecznik rządu zaznaczył przy tym, że Kopacz ma zdecydowanie mniej czasu na przygotowanie do debaty. "Jest bardzo dużo kwestii, które nas zajmują każdego dnia. To są i kwestie polskiego górnictwa i kwestie związane z polityką międzynarodową, polityką migracyjną, też z programem repatriacyjnym, który zapowiedzieliśmy. Jest bardzo wiele kwestii, którymi się zajmujemy na co dzień, a pani Beata Szydło może nie robić nic innego, tylko robić politykę i przygotowywać się do debaty" - powiedział Tomczyk. Poniedziałkową debatę ma poprowadzić troje dziennikarzy: Piotr Kraśko (TVP), Justyna Pochanke (TVN24) i Jarosław Gugała (Polsat News). Rozmowa ma dotyczyć spraw gospodarczych i społecznych, polityki zagranicznej i obronności oraz ustroju państwa.