Z list Komitetu Wyborczego Konfederacja Wolność i Niepodległość do Sejmu IX kadencji dostali się Konrad Berkowicz, Krzysztof Bosak, Grzegorz Braun, Artur Dziambor, Krystian Kamiński, Janusz Korwin-Mikke, Jakub Kulesza, Dobromir Sośnierz, Krzysztof Tuduj, Michał Urbaniak i Robert Winnicki. Kulesza podkreślił w rozmowie z PAP, że dzięki świetnemu wynikowi wyborczemu i poparciu ponad 1 mln 250 tys. głosujących, czteroosobowe koło poselskie Konfederacja w nowej kadencji Sejmu powiększy się niemal trzykrotnie. "Zebraliśmy się już w pierwszym tygodniu po wyborach na posiedzeniu koła, chyba jako pierwsze spośród klubów i kół. Omówiliśmy najważniejsze sprawy, wybraliśmy władze, ustaliliśmy obszary, w których będziemy pracować w polskim Sejmie i jesteśmy gotowi do pracy" - dodał. Zwrócił uwagę, że efektem szybkiej organizacji koła Konfederacji jest przedstawiony we wtorek przez niego oraz przez wiceprzewodniczącego koła Krzysztofa Bosaka, pierwszy projekt ustawy dotyczący Trybunału Konstytucyjnego, Trybunału Stanu, Sądu Najwyższego, Naczelnego Sądu Administracyjnego, który - jak mówił - "ma dokonać prawdziwej dekomunizacji". Transfery do Konfederacji? Pytany, czy z innymi posłami Sejmu IX kadencji prowadzone są rozmowy o przejściu do koła Konfederacji, Kulesza odparł, że "nieodpowiednie byłoby informowanie mediów o potencjalnych rozmowach na temat takich transferów". "Z pewnością przydałaby się Konfederacji zmiana statusu na klub, ponieważ to dałoby nam inicjatywę legislacyjną. Pod przedstawionym teraz pierwszym projektem ustawy będziemy mieli 11 podpisów posłów Konfederacji. Liczymy na to, że czterech posłów z innych kół i klubów, podpisze się pod tym projektem, którego istotą jest dekomunizacja polskiego wymiaru sprawiedliwości" - podkreślił. Pytany, którzy to mogą być posłowie, Kulesza wyraził przekonanie, że "w szeregach innych klubów i kół są posłowie, którzy chcą dokonać dekomunizacji, którzy nie zgadzają się z tym, by prokurator stanu wojennego Stanisław Piotrowicz zasiadał w tak istotnej instytucji, jaką jest Trybunał Konstytucyjny". Pytany, kto w Konfederacji jest upoważniony do negocjowania w tych sprawach, i czy są to także liderzy ugrupowań tworzących partię Konfederacja Wolność i Niepodległość, poseł Kulesza zwrócił uwagę, że Konfederacja Wolność i Niepodległość jest ugrupowaniem, które połączyło szereg środowisk ideowej prawicy, skupionych w partiach KORWiN, Ruch Narodowy czy nowopowstała Konfederacja Korony Polskiej KORONA, założona przez Grzegorza Brauna. "I w ramach tych środowisk dalej funkcjonujemy. Mamy prezesów swoich ugrupowań partyjnych, czyli Janusza Korwin-Mikke, który jest prezesem partii KORWiN, Roberta Winnickiego, który jest prezesem Ruchu Narodowego, czy Grzegorza Brauna, który jest prezesem Konfederacji Korony Polskiej. Na poziomie politycznym, zwłaszcza w Sejmie, działamy jako Konfederacja. Reprezentuje nas 11 posłów. Mamy też swoją partię, co pozwoliło nam zarejestrować komitet wyborczy, mamy władze koła poselskiego, mamy też w tej partii ciało polityczne - Radę Liderów, która decyduje o wszystkich istotnych, politycznych kwestiach" - poinformował. "Nie jesteśmy ugrupowaniem wodzowskim" Kulesza przekonywał, że Konfederacja Wolność i Niepodległość jest jedynym tego rodzaju ugrupowaniem - jak podkreślił - "z tak demokratycznym i konsensualnym ciałem decyzyjnym". "Konfederacja jako ugrupowanie nie ma jednego lidera, jednego prezesa, jednego przewodniczącego. Jest to jedno z nielicznych ugrupowań na polskiej scenie politycznej, które nie jest ugrupowaniem wodzowskim. Wszystkie decyzje podejmujemy nawet nie w formie głosowania, a w formie konsensusu w gronie Rady Liderów. W zasadzie od początku powstania Konfederacji, czyli od początku roku 2019, wszelkie decyzje były podejmowane na drodze konsensusu wszystkich środowisk wchodzących w skład Konfederacji" - zaznaczył.