Kukliński o inwazji ZSRR
Informacja płk. Ryszarda Kuklińskiego może świadczyć o tym, że Związek Radziecki przygotowywał operację polityczno-wojskową przeciw opozycji w Polsce - uważają historycy dziejów współczesnych.
Wypowiedź Kuklińskiego znalazła się w książce Benjamina Weisera wydanej w USA - "Tajne życie".
Książka powstała na podstawie informacji, materiałów i analiz samego Kuklińskiego, które opracował dla CIA w latach 70. i 80. Zawiera też analizy i wypowiedzi oficerów amerykańskiego wywiadu na temat roli i losów polskiego pułkownika, który uciekł z Polski w listopadzie 1981 r.
Prof. Andrzej Paczkowski, komentując publikację powiedział, że sensacyjna dla niego jest wiadomość o tym, że w sierpniu 1981 r. szef Układu Warszawskiego, marszałek Wiktor Kulikow zażądał od gen. Wojciecha Jaruzelskiego zgody na wprowadzenie do polskiej armii "doradców radzieckich", na co nie uzyskał przyzwolenia. - Ta wiadomość jest dla mnie zupełnie nowa - podkreślił. Jego zdaniem obecnie powinno się ponownie przeanalizować dokumenty na temat przygotowań do stanu wojennego - także te wojskowe, których dotąd historycy nie uzyskali.
Według prof. Andrzeja Friszkego, informacje "wyglądają na wiarygodne", a ich największą wartością jest to, że zostały opracowane na podstawie analiz CIA. W jego opinii, amerykański wywiad zgodził się na opublikowanie tych materiałów, bo sam Kukliński w swoich wypowiedziach nigdy nie wyszedł poza to, co było już znane - że ostrzegł i przekazał Amerykanom plany wprowadzenia stanu wojennego oraz dokumentację planów militarnych Układu Warszawskiego.
Paczkowski ocenił, że wiele z podanych faktów było już wcześniej znanych w Polsce, m.in. z wypowiedzi Kuklińskiego z czasu jego pobytu w Polsce w 1998 r., a także z jego wcześniejszych wywiadów, m.in. w paryskiej "Kulturze" w połowie lat 80. Nie było jednak dotychczas opracowania powstałego na podstawie materiałów źródłowych CIA.
Według Paczkowskiego, znane są informacje o przekazaniu przez Kuklińskiego dokumentacji na temat planów wprowadzenia stanu wojennego, na temat odbytej w lutym 1981 r. tajnej gry sztabowej, która wypracowała najlepszy wariant wprowadzenia stanu wojennego; także tekst wystąpienia gen. Jaruzelskiego z czerwca 1981 r., w którym ostrzegał, że "jeśli sami nie rozwiążemy problemu, Rosjanie wkroczą do Polski, co zakończy się nieuchronną wojną domową i gigantycznym rozlewem krwi".
W opinii historyka, znana jest też prezentowana w książce opinia Kuklińskiego, że w latach 1980-81 polscy wojskowi byli przekonani o nieuchronności interwencji radzieckiej. - Wiadomości o grupkach sowieckich komandosów słyszało się, pisała nawet o tym w 1981 r. solidarnościowa gazetka - powiedział Paczkowski.
Akcentował zarazem, że z posiadanych dotychczas wiadomości o radzieckiej polityce wynika, iż Rosjanie zawsze w takich sytuacjach starali się przygotować sobie "zaplecze polityczne" w danym kraju. - Tak było na Węgrzech, Czechosłowacji, czy w Afganistanie, gdy przynajmniej grupa ludzi władzy występowała o "bratnią pomoc" - dodał. Jego zdaniem, za taką próbę przygotowania zaplecza politycznego przez ZSRR może uchodzić nieudana próba usunięcia z KC PZPR Jaruzelskiego i Stanisława Kani w czerwcu 1981 r.
Dla prof. Friszkego informacja o odsunięciu polskich oficerów od przygotowań do wielkich manewrów "Sojuz 81", pod pozorem których - o czym miał być przekonany zarówno Kukliński, jak i cały polski Sztab Generalny - Rosjanie przygotowywali inwazję na Polskę, może potwierdzać, że taki plan rzeczywiście istniał. Natomiast niewiarygodna jest dla niego informacja o tym, że ówczesny szef sztabu gen. Florian Siwicki sprzeciwił się Kulikowowi w sprawie planu przemieszczenia polskiej obrony przeciwlotniczej do NRD, i że w tej sytuacji Kulikow uzyskał zgodę od Jaruzelskiego. - Znając podległość gen. Siwickiego wobec gen. Jaruzelskiego, wydaje mi się to nieprawdopodobne - powiedział prof. Friszke.
Gen. Wojciech Jaruzelski proszony o komentarz w sprawie publikacji odparł, że już nie będzie się wypowiadał na temat płk. Kuklińskiego. Także na temat samej książki.
Były prezydent Lech Wałęsa nie ma wątpliwości, że Związek Radziecki nie planował w latach 1980-1981 interwencji zbrojnej w Polsce. Wałęsa powiedział, że "dziwi się Kuklińskiemu, bo widać, że on też wierzył w tę możliwość".
- Myślę, że nie było możliwości sowieckiej interwencji. Rosjanie mieli dobre rozeznanie w świecie i nie popełniają dużych błędów. Oni wiedzieli, że mają do czynienia z ludźmi, których można postraszyć, a postraszeni to wykonają. To była tylko chytrość rosyjskiej propagandy - dodał Wałęsa.
INTERIA.PL/PAP