Robert Mazurek, RMF FM: W studiu dwóch feministów - Paweł Kukiz i Robert Mazurek. Paweł Kukiz: - Dzień dobry państwu, senna atmosfera, deszcz pada. Feminista Paweł Kukiz dzisiaj bez laptopika, jak kazał zauważyć, ale za to w stroju całkiem organizacyjnym. To wrócił pan niedawno z tego szkolenia GROM-u, bo tak po ciuchach sądząc? - No tak nie dawno to nie - jakieś 10 dni temu, 2 tygodnie. Od tego czasu się pan nie przebrał - rozumiem. - Proszę pana - częściowo jestem przebrany. 60 godzin bez snu i hipotermia - tak pan reklamuje kursy GROM-u. Już pędzę w takim razie. - Ja zapraszam serdecznie. Każdy mężczyzna powinien, prawdziwy mężczyzna proszę pana, powinien przejść taki kurs. Nie wiem, czy dotrwałby pan do końca. Dobrze, a na czym to polegało? Proszę się pochwalić, co pan musiał zrobić. - Nie można nam o wszystkim mówić, natomiast kurs był przeprowadzony tak profesjonalnie, że tam był m.in. element porwania i zachowania się po zatrzymaniu, po wzięciu w niewolę... Ale pana porwali? - To było w ramach ćwiczeń oczywiście. Najpierw była ucieczka, potem zatrzymanie. Gdybym ja wiedział, co się dzieje po zatrzymaniu, do punktu zbornego szedłbym przez Bydgoszcz. Było to tak realistycznie, tak profesjonalnie zrobione, że ja byłem przekonany pod koniec tych ćwiczeń, że jestem rzeczywiście w rękach islamistów i generalnie to nie życzyłem sobie już niczego innego tylko śmierci, żeby to się jak najszybciej skończyło. Ja nie wiem, czy ja po tym mogę porozmawiać normalnie o referendum ws. edukacji. - Nie proszę pana, już nic nie będzie w moim życiu normalnie. Ale tę rozmowę spróbujemy jednak normalnie doprowadzić do końca. Pytanie całkiem serio brzmi: czy to nie jest za późno na referendum ws. edukacji? Pan uważa, że trzeba, bo milion osób się podpisało pod wnioskiem. - Proszę pana, nigdy nie jest za późno na referendum, dlatego że w sprawach, które są ważne dla wszystkich obywateli głos obywateli należy uszanować. Jeżeli pan prezydent, również Prawo i Sprawiedliwość już chyba w 2013 roku złożyli publicznie wspólnie obietnicę, że pod każdą inicjatywą obywatelską, pod którą zbierze się milion podpisów, żadna z takich inicjatyw nie będzie zbagatelizowana, odrzucona, no to ja oczekuję dotrzymania słowa. Ale pani premier mówi tak: Wtedy, kiedy można było myśleć o referendum, tego wniosku nie było. Teraz już jest za późno, już jest wszystko zdecydowane. - Nie, nie, nie. Mówiło się już wtedy. Nie, proszę pana, to jest nieprawda, dlatego że już wcześniej słyszałem głosy... Zacznijmy od tego: ja jestem zwolennikiem likwidacji gimnazjów, ale to ja jestem zwolennikiem likwidacji gimnazjów, natomiast część moich znajomych np. nie jest zwolennikami, być może część z nich nawet się podpisała. To nie ja mam decydować, czy będą gimnazja czy nie, podobnie jak pani premier, nie pani premier ma decydować tylko to są tak ważne sprawy, że o takie rzeczy pyta się obywateli. Wie pan, dla mnie argumentacja, że jest już za późno, bo reforma już powoli jest wdrażana i we wrześniu ma wejść w życie jest pewną niekonsekwencją... Wie pan, chwalić Boga mamy maj... - Sekundę, jest niekonsekwencją, ponieważ Prawo i Sprawiedliwość przywróciło poprzedni wiek emerytalny, co prawda nie rozpisując referendum, ale powołując się na 2 miliony ponad podpisów zebranych pod referendum. Niech mi kitu Prawo i Sprawiedliwość nie wciska. Ja panu nie będę niczego wciskał, zwłaszcza po pańskim kursie, bo się boję. - No i słusznie, proszę pana, jak pan nie lubi to niech się pan proszę pana boi. Używałem tych samych argumentów w rozmowie z minister edukacji. Posłowie PiS-u bronią się jednym argumentem - 1,5 roku temu ludzie wybrali PiS. Teraz mieliby w referendum decydować, czy PiS ma spełniać swoje obietnice wyborcze? - Dobra, no to PiS wybrało sześciokrotnie więcej ludzi, niż ci, którzy się podpisali w bardzo krótkim terminie. Powtarzam, referendum stoi ponad partiami politycznymi, stoi ponad partiokracją i jeżeli obywatele mają wątpliwości co do działań władzy, w każdej chwili powinni móc skrzyknąć się i zrobić referendum w danej sprawie. Ja to rozumiem, ale z drugiej strony posłowie PiS-u mówią tak: Myśmy tego pomysłu nie ukrywali, to był nasz sztandarowy pomysł... - Każdy jest ich sztandarowy, proszę pana. Likwidacja gimnazjów - szliśmy z tym hasłem do wyborów, wygraliśmy wybory - likwidujemy gimnazja. - Proszę pana, 6 milionów ludzi chyba głosowało na Prawo i Sprawiedliwość i jeżeli pojawia się wątpliwość w trakcie władzy...Tu nie chodzi o samo, niech pan zauważy, mnie nie chodzi o samą ideę. Uważam, że likwidacja gimnazjów jest jak najbardziej słuszna. Natomiast sposób... Pan wysłał list do prezydenta nawet w tej sprawie. - Już, już, już. Zaraz będziemy o tym mówić. Natomiast uważam, że forma, że jak gdyby proces wdrażania tej reformy i okoliczności, brak tak naprawdę szerokich konsultacji społecznych powoduje, że to jest naprawdę dyskusyjna na dzień dzisiejszy sprawa. Idea tak - sposób wdrażania nie. Wysłał pan w tej sprawie list do prezydenta, a czy w innych sprawach, nie wiem, konsultuje się pan z prezydentem, rozmawia, pisze do niego? - Ja próbowałem z prezydentem rozmawiać kilkakrotnie na początku kadencji Sejmu obecnej i po objęciu przez pana prezydenta Dudy urzędu. Niestety, przykro mi, bo to bardzo sympatyczny prezydent, natomiast jest mi ogromnie przykro i smutno, że rzeczywiście jego pozycja w "Uchu prezesa" - w tym serialu - jest bardzo bliska realiów. Siedzi i czeka przed drzwiami. Panie prezydencie, jeżeli pan nie zacznie działać, jeżeli pan nie pokaże swojej odrębności, to pan nie ma szans w kolejnych wyborach prezydenckich. Wówczas pan, któremu PiS zrobiło kapitalny prezent urodzinowy w postaci możliwości wykreowania siebie na Piłsudskiego powracającego z Magdeburga czy Lenina w Petersburgu, czyli Donald Tusk, bije punkty. Róbta tak dalej. Rozumiem, że pan przestrzega PiS, że takie ściganie Tuska skończy się dla Tuska sukcesem. - Z całą pewnością, nie mam wątpliwości. Co w takim razie ma zrobić z tym Andrzej Duda, jeżeli chce wygrać kolejne wybory oczywiście? - Czekać dalej pod drzwiami. Ja pana pytam poważnie... - Wejść do środka i powiedzieć: Panie prezesie, ale tak to chyba daleko nie zajedziemy. Mówi pan oczywiście o pewnej przenośni. Ja pana pytam o decyzje polityczne, a nie scenariusz "Ucha prezesa". - To jest decyzja polityczna. Zapukać do drzwi pana prezesa i powiedzieć: Panie prezesa, zróbmy chociaż pozory tego rozdziału władz. Kto będzie kandydatem Kukiz'15 na prezydenta Warszawy? - Jeszcze nie wiem sam. Liroy, Jakubiak, Tyszka? Pojawiają się te nazwiska. - Z całą pewnością nie Liroy. Ale tutaj jest dyskusyjne czy Jakubiak czy Tyszka. W "Uchu prezesa" pan mu powiedział, że mógłby liście sprzątnąć w Kielcach. - No widzi pan, to już powiedziałem, a pan pyta. Jednak miałem wrażenie, że nie do końca to wszystko może tam być konsultowane. - Prawie wszystko było prawdą. Prawie wszystko, tylko że ja w ogóle nie przeklinam, to jest jeden fałsz taki. ***** Kukiz: Nie ufam policji ani prokuraturze. Chcę komisji śledczej ws. Berczyńskiego - Nie ufam policji ani prokuraturze. Jestem za jawnością tego postępowania i dogłębnym zbadaniem tych relacji. Być może dojdziemy gdzieś tam do porozumienia w drugiej linii frontu PiS z PO - mówił w internetowej części Porannej rozmowy w RMF FM Paweł Kukiz. Odniósł się w ten sposób do propozycji powołania komisji śledczej mającej wyjaśnić rolę byłego przewodniczącego podkomisji smoleńskiej w postępowaniu przetargowym ws. caracali. Szef opozycyjnego ruchu krytykował ministerstwo obrony. Pan minister Macierewicz bardzo mocno mnie obraził. Stwierdził, że wpisuję się w retorykę FSB, że gdy umieściłem mem z panem Misiewiczem (...), dowiedziałem się, że zaatakowałem bohatera w walce ze służbami specjalnymi Rosji - stwierdził. Robert Mazurek pytał też o ostatnie korzystne dla Kukiz’15 sondaże. Od kiedy wszedłem do parlamentu zauważyłem, że oni wszyscy żyją jakimiś sondażami. To jest tak, jak swego czasu żyliśmy losowaniem Totolotka, tak dziś oni wszyscy z chwilą pojawienia się jakiegoś sondażu są pobudzeni w Sejmie, komentują - bagatelizował znaczenie tych badań Kukiz.