"Nie skorzystamy z zaproszenia (Komisji Weneckiej), uważamy, że to są wewnętrzne sprawy Polski, z których przedstawicieli państwa polskiego nie powinni tłumaczyć się żadnemu zewnętrznemu gremium" - powiedział Tyszka na konferencji prasowej w Sejmie. Tematem rozmów prowadzonych przez delegację Komisji Weneckiej jest nowelizacja m.in. ustawy o policji, zmieniająca zasady dot. inwigilacji. Komisja przygotowuje opinię w sprawie tej nowelizacji na prośbę Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy; stanowisko ma zostać przyjęte na najbliższej sesji plenarnej Komisji 10-11 czerwca. Tyszka podkreślił jednocześnie, że klub Kukiz'15 krytycznie ocenia nowelizację. "Nie zmienia to jednak faktu, że pozostaje to w wewnętrznej gestii przedstawicieli państwa polskiego. To nasza wewnętrzna sprawa, nie ma powodu, żeby ktokolwiek z Sejmu, z przedstawicieli innych klubów spotykał się z Komisją Wenecką" - podkreślił. "Nie godzimy się na ingerencję" "Wywlekanie spraw wewnętrznych na forum międzynarodowe jest według Kukiz'15 absolutnie niedopuszczalne, dlatego my bojkotujemy spotkanie z Komisją Wenecką, wszyscy, którzy działając w interesie polskiej racji stanu powinni się powstrzymać przed takimi spotkaniami (..) nie godzimy się na ingerencję gremiów zewnętrznych w wewnętrzne sprawy Polski" - oświadczył wicemarszałek Sejmu. Od czwartku w Polsce przebywa delegacja Komisji Weneckiej, w której skład wchodzą jej sprawozdawcy: Regina Kiener, Iain Cameron i Ben Vermeulen oraz sekretarz Komisji Thomas Markert, a także doradca sekretariatu ds. prawnych Grigory Dikov. W czwartek delegaci Komisji rozmawiali z reprezentantami Ministerstwa Sprawiedliwości - m.in. wiceministrem Marcinem Warchołem. Spotkali się także z przedstawicielami Naczelnej Rady Adwokackiej, a także organizacji pozarządowych: Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka i Fundacji Panoptykon. W piątek delegacja Komisji Weneckiej spotkała się z prokuratorem krajowym Bogdanem Święczkowskim, ministrem koordynatorem służb specjalnych Mariuszem Kamińskim oraz przedstawicielami Senatu; planowane są też rozmowy z rzecznikiem praw obywatelskich Adamem Bodnarem. Przygotowana przez posłów PiS nowela kilkunastu ustaw regulujących zasady kontroli operacyjnej prowadzonej przez służby, była wykonaniem wyroku TK z lipca 2014 r. TK uznał wtedy za niekonstytucyjne część zasad pobierania przez służby specjalne danych telekomunikacyjnych, internetowych i pocztowych oraz prowadzenia kontroli operacyjnej. Nowelizację Sejm uchwalił 15 stycznia, przy sprzeciwie całej opozycji. Senat przyjął ją bez poprawek 29 stycznia. Prezydent podpisał ją 3 lutego. Nowe przepisy zaczęły obowiązywać 7 lutego - dzień po tym, gdy w życie wszedł wyrok TK z 2014 r. Najbardziej kontrowersyjna sprawa danych internetowych Zgodnie z nowelą, kontrola operacyjna - po uprzedniej zgodzie sądu - polega na: podsłuchu; podglądzie osób w "pomieszczeniach, środkach transportu lub miejscach innych niż publiczne"; kontroli korespondencji (w tym elektronicznej); kontroli przesyłek; uzyskiwaniu danych z "informatycznych nośników danych, telekomunikacyjnych urządzeń końcowych, systemów informatycznych i teleinformatycznych". Łączny okres kontroli nie może przekroczyć 18 miesięcy (nie dotyczy to kontrwywiadu). Najwięcej kontrowersji wywołała sprawa pozyskiwania przez służby danych internetowych. Wcześniej po te dane do operatorów i firm internetowych służby występowały "na potrzeby prowadzonych postępowań" pisemnie - i taką drogą je dostawały. Nowela wprowadziła dostęp on line - przez tzw. bezpieczne połączenie internetowe. Po te dane służby mogą sięgać nie tylko na potrzeby postępowań, ale także w celu "zapobiegania lub wykrywania przestępstw", "ratowania życia lub zdrowia ludzkiego bądź wsparcia działań poszukiwawczych" czy "realizacji zadań ustawowych". Na pozyskanie treści np. maila czy czatu nadal potrzebna jest uprzednia zgoda sądu. Nowelę krytykowały: opozycja, a także RPO, GIODO, Krajowa Rada Sądownictwa, Rada ds. Cyfryzacji, NRA, Krajowa Rada Radców Prawnych oraz organizacje pozarządowe. RPO w lutym zaskarżył nowelę do TK. Zarzuty dotyczą braku granic czasowych lub nieproporcjonalnie długiego czasu trwania kontroli operacyjnej; ograniczenia tajemnicy zawodowej; nieograniczonego pobierania danych internetowych, telekomunikacyjnych i pocztowych; braku "realnej kontroli" pobierania tych danych oraz braku powiadamiania jednostki o tym, że jej dane były sprawdzane lub pobierane.