W Głęboczku nastąpiło w czwartek oficjalne przekazanie sprzętu, który posłuży do usuwania skutków ubiegłotygodniowej nawałnicy. Będą go obsługiwali żołnierze 2. Pułku Inżynieryjnego z Inowrocławia, a także z podległych batalionów w Nisku, Dęblinie i Głogowie. O ich zaangażowaniu w akcję zadecydował w środę minister obrony narodowej. Wojskowi do dyspozycji będą mieli 20 pił spalinowych, cztery spycharko-ładowarki, cztery zestawy niskopodłogowe, dwa samochody ciężarowo-terenowe Jelcz 244 i samochód osobowo-terenowy Honker, a także samochód sanitarny Iveco. Na podstawie decyzji ministra obrony, do pięciu powiatów - nakielskiego, sępoleńskiego, bydgoskiego, tucholskiego i żnińskiego skierowanych zostanie 33 żołnierzy, dysponujących odpowiednimi pojazdami i sprzętem. Pracę rozpoczną już dziś. Odbudowa zniszczonej infrastruktury "Wojsko przystępuję do akcji odbudowywania zniszczonej infrastruktury. Chciałbym podkreślić, że są ataki, szczególnie ze strony opozycji, ale my podejmowaliśmy decyzje racjonalnie. W pierwszej dobie już o godz. 9.00 odbyło się pierwsze posiedzenie sztabu kryzysowego w poszerzonym składzie. Akurat potrzeby użycia wojska na tym etapie w naszym województwie nie było, gdyż doskonale radziły sobie sztaby gminne, powiatowe i wojewódzki, państwowa i ochotnicza straż pożarna. Po naszych pytaniach do samorządowców i innych podmiotów dopiero we wtorek Enea zgłosiła prośbę o pomoc wojska w najtrudniejszym momentach usuwania skutków wichury, żeby odbudować sieci tam, gdzie ich siły na to nie pozwalały" - powiedział w Głęboczku wojewoda kujawsko-pomorski Mikołaj Bogdanowicz. Wojewoda zaznaczył, że jest przekonany, że działania wojska przyspieszą dalsze prace Enei. "Przechodzimy z akcji ratunkowej do pomocowej" - ocenił. Dotąd na pomoc poszkodowanym Kujawsko-Pomorski Urząd Wojewódzki przekazał 8,5 mln zł. "Zwracamy się do samorządów, żeby diagnozowali jak najszybciej problemy i zwracali się o pomoc" - dodał wojewoda. "Wojsko jest otwarte zawsze na udzielanie każdego wsparcia lokalnej społeczności w zakresie usuwania skutków klęsk żywiołowych m.in. nawałnic. Od momentu, kiedy wojewoda skierował pomoc do wojska, minęły dwie godziny, kiedy minister Antoni Macierewicz podpisał decyzję o uruchomieni sił" - podkreślił szef wojewódzkiego sztabu wojskowego w Bydgoszczy płk Marek Magowski. W Głęboczku dowódca 2. Pułku Inżynieryjnego przeprowadził odprawę, która poprzedziła rozpoczęcie prac. "Wojsko Polskie jest w ciągłej gotowości do udzielenia pomocy związanej z reagowaniem kryzysowym na terenach dotkniętych nawałnicami. Przedstawiciele armii biorą udział w działaniach regionalnych zespołów zarządzania kryzysowego oraz na bieżąco monitorują sytuacje związane z koniecznością użycia sił i środków niezbędnych do pomocy" - napisała we wtorek rzeczniczka MON ppłk Anna Pęzioł-Wójtowicz. Dodała, że minister obrony "niezwłocznie podejmuje ewentualne decyzje o udzieleniu pomocy przez wojsko na wnioski i zapotrzebowania, które płyną po nawałnicy". "Te siły i środki są adekwatne i zostały uruchomione zgodnie z zapotrzebowaniem" - podkreśliła rzeczniczka. Zapewniła, że pomoc wojskowa będzie udzielana stale, jak długo będzie potrzebna. Wstępnie żołnierze zostali skierowani do pomocy w województwie kujawsko-pomorskim do 31 sierpnia. Cztery tys. osób wciąż bez prądu W województwie kujawsko-pomorskim ponad cztery tys. odbiorców nie ma prądu. Bezpośrednio po nawałnicach, które przeszły w nocy z piątku na sobotę, w regionie bez zasilania było 110 tys. użytkowników. W wyniku nawałnicy w województwie kujawsko-pomorskim osiem osób zostało rannych, zostało zniszczonych ok. dwa i pół tys. domów i osiem tys. ha lasów, a 110 tys. odbiorców zostało pozbawionych prądu, a do dziś nie ma go niespełna pięć tys. odbiorców. Najbardziej ucierpiały powiaty tucholski, sępoleński, nakielski, żniński, bydgoski, a częściowo też powiaty inowrocławski i radziejowski. Tomasz Więcławski, Jerzy Rausz