Rekord wszech czasów został już grubo przekroczony, a przecież sezon narciarski jeszcze się nie skończył. - W 2006 zwieźliśmy ze stoków 1529 kontuzjowanych narciarzy, a na dzień 30 marca już zanotowaliśmy 1648 wypadków narciarskich - mówi zastępca naczelnika TOPR Adam Marasek i dodaje, że nie ma się czym chwalić. - Te liczby przerażają. Wypadki narciarskie w większości to jest kilkutygodniowe wyłączenie z normalnego życia, a nieraz dość poważne operacje - mówi. Główne grzechy narciarzy to brawura i bezmyślna jazda z dużą prędkością. Pośrednią przyczyną większej liczby wypadków jest też więcej wyciągów i więcej narciarzy na stokach. Tatry są zatłoczone, a to nie służy bezpiecznej jeździe.