- Jestem o ten zjazd spokojny - mówi Sławomir Neumann. Podkreśla, że po odbytych spotkaniach i rozmowach ma - jak się wyraził - dużą pewność dobrego wyniku. Przyznaje też, że jest dla niego zaszczytem, iż kontrkandydatem w wyborach jest legenda Solidarności. Wyjaśnia, że szef regionu jest odpowiedzialny za pracę oraz za to, by struktura była sprawna i dynamiczna. - Trzeba ściągać nowych ludzi, oni niekoniecznie muszą się do nas zapisywać - mówi Sławomir Neumann. Pomorskiej Platformie potrzeba stabilizacji - odpowiada marszałek Senatu. Bogdan Borusewicz dodaje, że po odejściu z partii Sławomira Nowaka panowało bezkrólewie. On zamierza to zmienić. Chce też otworzyć Platformę na środowiska, które mają podobne poglądy - samorządowców, przedstawicieli ruchów miejskich, organizacje pozarządowe. Uznany za winnego Sławomir Nowak kierował pomorską Platformą Obywatelską od 2010 roku. Po ujawnieniu przez tygodnik "Wprost", że nie wpisał do oświadczenia majątkowego zegarka o wartości powyżej 10 tysięcy złotych, przestał być ministrem transportu. Zrzekł się też immunitetu, zawiesił członkostwo w partii i przestał kierować pomorską PO. W listopadzie sąd uznał go za winnego zatajenia posiadania kosztownego zegarka. W styczniu tego roku Sławomir Nowak zrezygnował z mandatu poselskiego. Obowiązki szefa PO na Pomorzu pełnił Jan Kozłowski - najstarszy wiekiem wiceprzewodniczący regionu.