"Kto zapłaci? Normalnie tego typu rzeczy reguluje budżet państwa. Opozycja cały czas trąbi i chwali się, że te wybory nie odbyły się i to jest ich wielki sukces, że te wybory zablokowali. Może się podzielą tymi kosztami nieodbytych wyborów?" - powiedział Jacek Sasin. "Opozycja od Platformy do Konfederacji zrobiła wszystko, żeby te wybory zablokować. I to im się udało, dzięki temu, że mają większość w Senacie" - stwierdził wicepremier. Wcześniej szef klubu Koalicji Obywatelskiej Borys Budka mówił, powołując się na doniesienia TVN24, że cały proces wyborczy, który w efekcie nie doszedł do skutku, mógł kosztować nawet do 70 mln zł. "Od 4,5 roku słyszę, że będziemy wszyscy siedzieć. To już nie robi większego wrażenia" - ocenił w "Porannej rozmowie" wicepremier Jacek Sasin pytany o zarzuty pod jego adresem formułowane przez przedstawicieli opozycji w związku z niedoszłymi wyborami 10 maja. Czy minister aktywów państwowych nie boi się, że będzie musiał stanąć przed sądem? "Dobrze by było, żeby politycy trafiali do więzienia wtedy, kiedy popełniają przestępstwa. To byłoby normalne. W tym wypadku mówienie o więzieniu czy jakiejkolwiek odpowiedzialności karnej jest kompletną bzdurą. Wszystkie działania podejmowane były w oparciu o przepisy prawa, ustawę, za którą głosowali również posłowie Platformy Obywatelskiej" - zauważył Sasin. Sasin był też pytany o powrót Jacka Kurskiego do zarządu TVP. "Myślę, że bardzo wielu Polaków, widzów telewizji publicznej, cieszy się z tej decyzji. Ci, którzy lubią telewizję taką, jaka jest - bardzo rozrywkowa, można powiedzieć, że ludyczna w swoim wymiarze nieinformacyjnym" - ocenił. "Nie mam przekonania, żeby głównym zadaniem telewizji publicznej było pomaganie komukolwiek w kampanii. Jej zadaniem jest rzetelne informowanie" - przekonywał gość "Porannej rozmowy w RMF FM". Robert Mazurek Opracowanie: Jonasz Jasnorzewski, Karol Pawłowicki, Maciej Nycz Czytaj na RMF24.pl