Andrzej Duda w starciu z kandydatką Koalicji Obywatelskiej gromadzi poparcie ponad 41 proc., a z prezydentem Warszawy nawet ponad 43 proc. badanych. Małgorzata Kidawa-Błońska zbiera 28,4 proc. a Rafał Trzaskowski 28,1 proc. Te wyniki dla konkurentów zostawiają już niewiele; Władysław Kosiniak-Kamysz w wariancie z kandydatką PO gromadzi 10,5 proc., z Trzaskowskim 7,7 proc. Robertowi Biedroniowi zostaje w tej sytuacji poparcie odpowiednio 4 i 5,4 proc. a Janusz Korwin-Mikke nieodmiennie nie przekracza 4 proc. poparcia. Co ciekawe z badań wynika, że zastąpienie kandydatki PO kandydatem dodaje głosów Andrzejowi Dudzie i prezesowi PSL, a odbiera liderowi Wiosny, z czego wniosek, że Kidawę-Błońską chętniej popierają wyborcy lewicowi, a Trzaskowskiego - prawica. Kto może zdecydować o wynikach wyborów? Największy potencjał niezdecydowanych mają kobiety - 12 proc., i wyborcy między 30. a 39. rokiem życia, z których aż co czwarty wciąż nie wie, na kogo zagłosować. Podobnie jest aż z 22 proc. mieszkańców dużych, ale nie największych miast, od 250 do 500 tys. mieszkańców i - uwaga - ludzi o stosunkowo dużych dochodach netto, do 5 tys. miesięcznie. Aż 26 proc. z nich na pytanie o wybór swojego kandydata odpowiedziało "nie wiem". Wszystko to znaki, że wsparcie dla konkurentów Andrzeja Dudy wcale nie jest przesądzone, zwłaszcza że jawnie waha się też aż 13 proc. ludzi z wyższym wykształceniem. Co jednak może być zaskakujące dla PiS to fakt, że waha się też aż 17 proc. tych, którzy korzystają ze wsparcia przez program 500 plus. Tomasz Skory