Donald Tusk powiedział, że nie sądzi, aby Jan Rokita został szefem klubu PO, ale wyraził przekonanie, że zostanie on w partii. - Nie sądzę, żeby (Rokita - red.) był szefem klubu, ale na pewno zostanie w Platformie - stwierdził Tusk. Nie chciał ujawnić, czyja kandydatura zostanie wysunięta na szefa klubu. Lider dopytywany przez dziennikarzy o to, czy sądzi, że Rokita pozostanie w partii, czy zostanie zaproszony do rządu odparł: - Nie żartujcie, ja nie jestem kadrowym rządu J. Kaczyńskiego i nie ja decyduję, kto do rządu trafia. sytuacja bardzo trudna. Rzeczywiście postać tak znacząca dla PO, nieustannie obrażana de facto przez J. Kaczyńskiego i to sugerowanie, że Jan Rokita jest w zmowie z konkurencją jest bardzo przykre dla samego Rokity i ma osłabiać nie tylko jego pozycję i autorytet, ale też ma być takim klasycznym, typowym dla uderzeniem w PO i sobie z tym na pewno poradzimy - ocenił. - Druga sprawa - to oczywiście wewnętrzna dyscyplina i taka wzajemna lojalność. Jan Rokita na pewno z tej bardzo gorzkiej dla niego lekcji z ostatnich dwóch, trzech tygodni - a to bardzo rozumny człowiek - na pewno wyciągnie sensowną lekcję - zastrzegł lider PO, podkreślając, że Rokita na pewno zostanie w partii. powiedział, że nie odczuwa, by był konflikt personalny pomiędzy nim a Rokitą. - W żadnym przypadku. Uważam, że temperamenty niektórych polityków, a Jan Rokita jest znany ze szczególnie ognistego, czasami utrudnia tym politykom funkcjonowanie w drużynie, ale jestem przekonany, że Rokita będzie wiedział, co znaczy drużyna - dodał. Tusk nie chciał komentować listu jaki skierował do niego Rokita, który ujawnił sobotni "Dziennik". - Nigdy przy pomocy korespondencji nie dyskutuję. Będzie w poniedziałek spotkanie w Sejmie, we wtorek posiedzenie klubu i tam rozstrzygniemy nasze wewnętrzne dylematy - powiedział lider PO. W liście Rokita poprosił Tuska m.in. o "wyraźne i publiczne odcięcie się od postkomunistów, aby ukrócić niedobre dla Platformy spekulacje na ten temat". Szef Platformy uchylił się od komentowania apelu. - Moim zadaniem jako szefa PO jest raczej to, by łagodzić spory i temperować emocje - odparł Tusk. W liście skierowanym do Tuska lider PO tłumaczy też, dlaczego zachował się przyzwoicie popierając kandydata PiS na prezydenta Krakowa. Namawia też Tuska do poważnej debaty - co dalej ma ze sobą zrobić PO. Tusk zapytany, czy wiedział o poparciu kandydata PiS na prezydenta Krakowa Ryszarda Terleckiego odparł, że nie chce stawiać w krępującej sytuacji Jana Rokitę. - Proszę pytać 11 innych członków zarządu. W ubiegłym tygodniu w programie "Kropka nad i" Rokita powiedział, że o jego decyzji w sprawie poparcia kandydata PiS na prezydenta Krakowa wiedzieli zarówno Tusk, jak i inni politycy PO. Sekretarz generalny PO zaprzeczył w ostatnią środę jakoby na posiedzeniu zarządu krajowego partii, na którym był obecny, omawiano kwestię poparcia dla kandydata PiS.