Według niego to Jacek Majchrowski prędzej poprze PiS, ponieważ z klubem tej partii współpracował w czasie kończącej się kadencji. - Słyszałem plotkę, że jeśli prof. Majchrowski wycofa się w drugiej turze i przekaże swoje poparcie dla Małgorzaty Wassermann, to będzie miał zagwarantowane bezpieczeństwo i ochronę przed ewentualnymi działaniami służb - mówił Gibała. Przygotował także projekt umowy politycznej, którą nazwał "Kordonem sanitarnym". To umowa dotycząca braku współpracy w Krakowie z PiS. Osoby, które się pod tą umową podpiszą, deklarują, że w w drugiej turze wyborów nie poprą kandydatki PiS na prezydenta Krakowa, nie będą także w koalicji z klubem PiS w następnej kadencji w Radzie Miasta. Gibała podpisał tę deklarację i zostawił miejsce na podpis Jacka Majchrowskiego. - Ciekawe, czy także prezydent zadeklaruje brak współpracy z PiS - powiedział. Tłumaczył też dlaczego nazwał swoją umowę "Kordonem sanitarnym". - W wielu krajach przyjęto specjalną taktykę w stosunku do partii radykalnych, aby je izolować. Tak jest np. w Szwecji wobec partii neofaszystowskiej. Ja jestem bardzo krytyczny wobec tego, co mówi PiS, dlatego proponuję stworzenie kordonu sanitarnego - wyjaśniał Gibała. Monika Chylaszek, rzeczniczka prezydenta powiedziała nam, że prezydent nie komentuje i nie rozpuszcza plotek. - Jeśli prezydent chce coś skomentować, to robi to publicznie - powiedziała. Prezydent Krakowa skomentował na Facebooku pomysł, aby izolować PiS tworząc "kordon sanitarny": "Jestem i chcę być reprezentantem wszystkich krakowian - zarówno tych, którzy na mnie głosowali, jak i tych, którzy głosowali na moich kontrkandydatów! Łukasz Gibała pokazał, że kompletnie nie rozumie, czym jest samorząd i myli mu się on z polityką partyjną. Wszyscy radni są przedstawicielami mieszkańców. Mogę się nie zgadzać z ich poglądami partyjnymi, ale nigdy nie będę wykluczał nikogo , kto chce działać na rzecz miasta. Nie akceptuję takiego dzielenia krakowian, a określenie "kordon sanitarny" w stosunku do reprezentantów mieszkańców uważam za skandaliczne. Jeżeli mieszkańcy po raz kolejny powierzą mi stanowisko prezydenta miasta, to podobnie jak cztery lata temu będę chciał współpracować ze wszystkim radnymi. A swojego poparcia w drugiej turze nie zamierzam nikomu przekazywać. Idę do wyborów z wiarą w zwycięstwo - napisał Majchrowski.