Do sądu rodzinnego trafią wnioski policji wobec ośmiu 14-latków z zarzutami naruszania nietykalności cielesnej nauczycieli, znieważania ich i zakłócania porządku podczas lekcji. Jak podała w środę stołeczna policja, do funkcjonariuszy zgłosił się nauczyciel, który od początku roku szkolnego był prześladowany przez kilku uczniów. Policja ustaliła, że "wzięli oni na cel" dwóch wykładowców. Podczas lekcji wobec nauczycieli padały wulgarne wyzwiska. Codziennością było zwracanie się do nich per "ty". Padały takie sformułowania, jak np. "Odwal się". Uczniowie wymyślili też zabawę w "durnia". Przywódca grupy rzucał najpierw hasło: "Kto ostatni kopnie nauczyciela, ten frajer". Młodzież rzucała też w nauczycieli krzesłami i papierowymi samolotami; zagradzała im drogę, tak, by nie mogli przejść. Ponadto uczniowie spali w ławkach, pluli na zeszyty i na siebie, próbowali zmusić do zmiany ocen, wyrzucali zeszyty przez okna. Mimo wielokrotnych uwag wpisywanych do dzienniczków uczniów, taka sytuacja trwała kilka miesięcy. Cierpliwość nauczyciela skończyła się, gdy rzucono w niego plastikową butelką - po tym, jak zwrócił uczniom uwagę, że podczas lekcji nie pije się. Policjanci przez kilka dni przesłuchiwali uczniów. W czwartek sprawa trafi do sądu rodzinnego. Najbardziej agresywni nastolatkowie odpowiedzą za naruszanie nietykalności cielesnej i zakłócanie porządku. Takie zarzuty usłyszeli 14-letni chłopcy: Daniel G., Krzysztof K., Robert T., Patryk K., Kamil R., Kamil O., Norbert Sz. i Janusz S. Czterech z nich było już notowanych m.in. za pobicia, kradzieże, groźby, zabór pojazdu w celu krótkotrwałego użycia, rozboje, włamania.