Polska otrzymała w darze dwa księżycowe okruchy. Zostały przekazane ówczesnemu przewodniczącemu Rady Państwa prof. Henrykowi Jabłońskiemu. Losy jednego są znane. Pamiątkowa plakietka wraz z kamieniem z wyprawy Apollo 11 pojechała do planetarium w Olsztynie i można ją tam oglądać do dziś. Ale drugi dar - z okruchem księżycowym przywiezionym przez załogę statku Apollo 17 - gdzieś się zapodział. Kancelaria Prezydenta odpowiada, że nie przechowuje żadnej próbki księżycowej. Miejmy nadzieję, że nie wyrzucono go do śmieci, jak to się stało w Irlandii - pisze "GW", która przy okazji podaje, że przepadła prawie połowa okruchów podarowanych narodom świata. Jeden z nich - autentyczny - wręczony prezydentowi Hondurasu, za 5 mln dolarów oferował w jakiś czas potem pewien handlarz z Florydy.