Tym samym zaprzeczają twierdzeniom przewodniczącego sejmowej komisji ds. służb specjalnych Janusza Zemke (SLD), że są informacje wskazujące na to, iż taśma z nagraniem została zmanipulowana. Janusz Zemke powiedział "Dziennikowi Zachodniemu", że prawdziwą sensacją jest fakt, że film z zatrzymania Blidy jest zmanipulowany. Jego zdaniem prokuratorzy z Łodzi już powiedzieli komisji ds. służb specjalnych, że "coś z filmem robiono". Cały czas nie wiadomo, co zrobiono z nagraniem i w jakim miejscu zostało ono ucięte czy wykasowane, mam jednak pewną informację, że z poszczególnymi kadrami coś kombinowano - powiedział Zemke. Tymczasem rzecznik łódzkiej prokuratury okręgowej Krzysztof Kopania powiedział, że zebrane dotąd dowody nie wskazują na ślady ingerencji w zabezpieczone nagranie. - Prokurator prowadzący postępowanie zapoznał się z nagraniem, skonfrontował je z innymi dowodami i nie stwierdził uchwytnych śladów ingerencji - powiedział Kopania. Dodał, że w tego typu sprawach, gdzie zabezpieczone są nagrania, standardowo przeprowadza się ich badania przez biegłego. - W tej sprawie powołano biegłego z KWP w Łodzi, który jednak nie był w stanie odpowiedzieć na pytanie czy ingerowano w nagranie bowiem nie dysponował odpowiednim sprzętem. Dlatego też została zlecona ekspertyza Centralnemu Laboratorium Kryminalistycznemu KGP - dodał rzecznik. Ostateczny wynik badania ma być znany za około dwa tygodnie. Zemke powtórzył we wtorek dziennikarzom, że w jego opinii "coś się z tymi taśmami dzieje". - Ja jestem daleki od użycia słowa, że jest to na pewno manipulacja, ale mamy ewidentnie do czynienia - nazwę to delikatnie - z krętactwem - powiedział Zemke dziennikarzom przed posiedzeniem sejmowej komisji ds. służb specjalnych. Jak dodał, najpierw informowano komisję, że dokumentowano zatrzymanie wszystkich osób - w sumie 12, później, że tylko dwóch - Blidy oraz Henryka Dyrdy, b. posła AWS. - Potem okazało, że nie dokumentowano żadnych czynności wewnątrz domu. Później kopie taśmy dostała prokuratura okręgowa w Łodzi i prokurator krajowy poinformował nas, że skierowała ona te taśmy do ekspertów policyjnych, by stwierdzili czy nie doszło do manipulacji materiałem dowodowym - dodał. Przewodniczący ponownie powtórzył, że w tej sprawie konieczne jest powołanie komisji śledczej. - Co dwa tygodnie rozmawiamy (speckomisja ) na temat śledztwa w sprawie śmierci pani Blidy z kimś z ABW, prokuratury. To jest mój pogląd, ale im więcej mówią, tym więcej mam wątpliwości i pytań. Jeżeli Sejm nie powoła komisji śledczej, to będą kolosalne problemy, żeby wyjaśnić tę sprawę - podkreślił Zemke. Kopania poinformował, że we wtorek jest przesłuchiwany w charakterze świadka kolejny - ósmy już - prokurator z Katowic. Dotąd przesłuchano m.in. czterech prokuratorów prowadzących śledztwo, naczelnika wydziału śledczego oraz zastępców prokuratora apelacyjnego i okręgowego. - Wtorkowe przesłuchanie - podobnie jak poprzednie - dotyczy okoliczności związanych z przygotowaniem i podjęciem decyzji o zatrzymaniu Barbary Blidy oraz spostrzeżeń prokuratora z miejsca zdarzenia, ponieważ był on obecny na miejscu - wyjaśnił rzecznik. Przypomniał, że do końca sierpnia ma być gotowa kompleksowa opinia biegłych, która będzie jednym z głównych dowodów w śledztwie. Ekspertyza obejmuje m.in. badanie włókien, badania daktyloskopijne, biologiczne, broni i specjalistyczne badania z zakresu mechanizmu powstawania śladów. Barbara Blida zastrzeliła się pod koniec kwietnia w łazience swojego domu, podczas przeszukania, prowadzonego przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego. ABW na zlecenie katowickiej prokuratury chciała przeprowadzić rewizję i zatrzymać ją wraz z innymi osobami w śledztwie w sprawie afery w przemyśle węglowym z lat 90. i wręczania przez śląską bizneswoman Barbarę K. korzyści majątkowych osobom pełniącym funkcje publiczne. Blidzie miał być przedstawiony zarzut pomocnictwa przy wręczeniu korzyści majątkowej prezesowi dawnej Rudzkiej Spółki Węglowej. Okoliczności planowanego zatrzymania oraz śmierci Blidy bada łódzka prokuratura okręgowa. Postępowanie ma ustalić, czy miało miejsce niedopełnienie obowiązków przez funkcjonariuszy ABW i czy można mówić o popełnieniu przestępstwa. W związku z tą sprawą, łódzcy prokuratorzy przesłuchali m.in. funkcjonariuszy ABW z Katowic, w tym naczelnika wydziału postępowań karnych tamtejszej delegatury ABW, pracowników pogotowia wezwanych do domu Blidy w dniu tragedii, policjantów, a także męża b. minister, jej córkę oraz znajomych.