Działaniami biznesmenów kieruje niejednokrotnie potrzeba wewnętrzna. Inni traktują finansowanie Kościoła jako jeszcze jedno działanie public relations. Roman Kluska, były szef Optimusa, wyłożył 16 mln zł na budowę sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach oraz finansował i współfinansował budowę dwóch hospicjów - pisze dzisiejsza "Rzeczpospolita". Jan Kulczyk, najbogatszy człowiek w Polsce, dał na budowę centrum duszpasterskiego, jakie wznosi nad Jeziorem Lednickim, milion złotych. Poza tym ofiarował kilka milionów złotych paulinom z Jasnej Góry na renowację klasztoru. Wśród sponsorów wspomnianego centrum jest też Wacław Jopek (na liście stu najbogatszych), właściciel największej w Polsce firmy ceramiki budowlanej. Na cel częstochowski fundusze wygospodarował też Jerzy Starak, potentat branży farmaceutycznej. Był on także jednym ze sponsorów papieskiej pielgrzymki w 2002 roku. "Fundacja Ryszarda Krauzego wspierała finansowo m.in. organizację przez archidiecezję gdańską forum dyskusyjnego - Areopag 2000 oraz przez gdańską Caritas Dnia Chorego" - pisze dziennik. Krauze wyłożył też 100 tys. złotych na budowę sanktuarium w Łagiewnikach. "Z archidiecezją warszawską zamienił się na grunty, w ten sposób na terenie budowanego przez Krauzego miasteczka Wilanów powstaje Świątynia Opatrzności Bożej" - donosi "Rzeczpospolita". To jedynie kilka przykładów finansowania przedsięwzięć Kościoła przez wielkich polskiego biznesu. Powszechnie jest ona uznana za jedną z zasad działania prywatnego sektora biznesu w krajach demokracji wolnorynkowej.