Książkę wydano w nakładzie tylko 4 tys. egzemplarzy. 7 lipca ma się pojawić kolejna partia. "Jakaś dobra dusza z IPN (bądź drukarni) postanowiła oszczędzić nam czekania i 65 złotych (cena katalogowa) publikując książkę w sieci. Jeden z salonowych komentatorów podał dziś około północy link do PDFa z książką, zabezpieczonego dowcipnie hasłem "jutrzenka". ( aktl. 7:35: W sieci pojawiły się mirrory tego pliku)" - pisze Świechowski, któremu nie udało się kupić książki w wersji papierowej. "Co najciekawsze, to nie jest skan książki potraktowany oprogramowaniem do rozpoznawania pisma, ani ręcznie wklepany do komputera tekst, ale najprawdopodobniej zubożona o grafikę wersja dokumentu, który wysłano do drukarni. Widoczne są nawet linie cięcia, wskazujące, gdzie wydruk miał być potraktowany ostrzem maszyny. Brakuje tylko zeskanowanych oryginałów dokumentów, które swoim rozmiarem utrudniłyby rozpowszechnianie tego PDFa w sieci. Dokument jest chroniony hasłem, zaszyfrowany i zabezpieczony przed modyfikacjami, przy czym zaznaczam, że zabezpieczenia oferowane przez pliki PDF i program je odczytujący nie są idealne" - pisze Świechowski, dodając że nie jest w tej chwili w stanie sprawdzić zgodności pliku z wydaną książką i będzie wdzięczny za pomoc ze strony posiadaczy papierowej wersji. Jego zdaniem odpowiedzialny za powstanie tego "nowego kanału dystrybucji" zdecydowanie przekroczył swoje kompetencje. "Z drugiej strony myślę, że wszyscy Polacy - nie tylko wąskie grono szczęśliwych nabywców - mają prawo wyrobić sobie własne zdanie na temat Lecha Wałęsy(traktowanego dotychczas przez historyków jak święta krowa) i książki krytykowanej nim ktokolwiek miał okazję ją przeczytać" - dodaje Świechowski.