Publikacja wydawnictwa Znak będzie miała ok. 500 stron i zostanie wydana w dwóch oprawach: twardej i broszurowej. Dochód z książki zostanie przekazany na cele charytatywne. Autor zadedykował ją nieżyjącym kapłanom, ks. Kazimierzowi Jancarzowi i ks. Adolfowi Chojnackiemu. - Książka została zdemonizowana, a obraz Kościoła jest bardzo pozytywny. W tej książce jest wiele trudnych spraw, ale wszystko jest pozytywnie. Myślę, że niepotrzebnie przez tyle miesięcy zwalczano tę książkę - powiedział jej autor. Książka, która została napisana w oparciu o dokumenty z archiwów ma ukazać inwigilację kościoła krakowskiego przez Służbę Bezpieczeństwa począwszy od czasów stalinowskich, ze szczególnym naciskiem na lata 70. i 80. Będą w niej opisani zarówno duchowni zarejestrowani jako tajni współpracownicy SB, jak i księża, którzy byli werbowani, ale współpracy nie podjęli. wiele razy podkreślał "nie jest to książka wymierzona przeciwko księżom" ani książka "o agentach w sutannach". Ksiądz podkreślił, że ta książka jest opowieścią o prześladowaniach Kościoła, z których 90 proc. księży "wyszło zwycięsko". Dodał, że jemu samemu nigdy nie zależało na wywołaniu skandalu ani na zemście. - Nigdy nie zależało mi na napisaniu książki skandalicznej, która ma być formą zemsty. Chodziło mi o to, żebym miał prawo do opisania doświadczeń swojego pokolenia - powiedział duchowny. Dodał, że w książce - za radą recenzentów - opisanych zostanie dziewięć, a nie jak wcześniej planowano siedem kategorii kontaktów i współpracy duchownych z SB. Redagujący książkę Wojciech Bonowicz powiedział, że w książce nie będzie osobnej listy duchownych - tajnych współpracowników SB, ale ich nazwiska pojawią się w tekście w tych przypadkach, gdzie identyfikacja współpracy z SB była możliwa i nie budzi wątpliwości. Ks. Isakowicz-Zaleski powiedział dziennikarzom, że w czwartek poinformował przewodniczącego Konferencji Episkopatu abp. Józefa Michalika "o osobach, które pełnią funkcje w Kościele, a w przeszłości były tajnymi współpracownikami SB". Ks. Zaleski w rozmowie z dziennikarzami wyraził nadzieję, że zanim 28 lutego ukaże się jego książka, "władze kościelne podejmą działania, aby rozbroić tę bombę". Według niego to "naprawdę trudne sprawy, które mogą być zaskoczeniem". - To są sprawy mówiące o tym, że osoby, które pełnią funkcje w Kościele były tajnymi współpracownikami i do dzisiaj nie ustosunkowały się do swojej przeszłości - powiedział Isakowicz-Zaleski. Jak podkreślił, współpraca tych osób jest niezaprzeczalna i są to osoby znane. Nie chciał jednak zdradzić ani ich nazwisk ani funkcji.