Temat "kolęd" - wizyt księży w domach wiernych - w ostatnich tygodniach rozgrzewa internet. Kwestią dyskusyjną jest to, jaką kwotę powinno przekazać się na rzecz parafii w kopercie. Pod koniec grudnia informowaliśmy m.in. o tym, że proboszcz parafii w Koniecpolu "ośmielał się prosić o 150 złotych", licząc również na wsparcie osób niewierzących i niepraktykujących. Podobne "minimum" wyznaczyli duchowni z miejscowości Lelis pod Ostrołęką. Parafianka stwierdziła, że lokalny proboszcz "zażądał", by w kopercie znalazło się co najmniej 100 złotych, a przekazanie mniejszej kwoty byłoby "niestosowne". Kolęda: "najpopularniejszy ksiądz na TikToku" odpowiada Wątpliwości na temat kolędy rozwiewa w mediach społecznościowych ksiądz Sebastian Picur. Organizatorzy wydarzenia Exodus Młodych określają go jako "najpopularniejszego Księdza na TikToku". Jego kanał na platformie obserwuje ponad 600 tys. użytkowników, a jego filmy polubiono ponad 11,5 mln razy. Duchowny regularnie odpowiada na pytania nurtujące młodych widzów. Na komentarz "Ile daje się księdzu podczas kolędy?", Picur odpowiedział: "Zawsze spotykałem się z dobrowolną ofiarą, jak ktoś chciał i mógł, to składał ofiarę. Jeśli nie, to nie. Bez spiny". Duchowny odniósł się również do głośnego ogłoszenia ze wsi Narew w województwie podlaskim. Lokalny proboszcz poprosił o datek w wysokości 500 złotych od rodziny i 250 złotych od "rodzin jednoosobowych". Ksiądz Picur pytany, czy ma swój cennik odpowiedział stanowczym i krótkim napisem: "NIE". Księża odmawiają wzięcia pieniędzy. Parafianie się kłócą W jednym z ostatnich nagrań ksiądz przytoczył komentarz jednej z użytkowniczek. Przekazała ona, że jej babcia "kłóciła się z księdzem", który nie chciał przyjąć koperty podczas kolędy. "Wielu księży, widząc sytuację rodziny, odmawia wzięcia ofiary" - wyjaśnił duchowny. Dodał, że sam kiedyś odmówił przyjęcia pieniędzy od parafianina. "Ojciec rodziny powiedział, że będzie to dla niego zniewagą" - dodał ks. Picur. Nie wyjaśnił jednak, czy ostatecznie przyjął kopertę. Pod innym filmem jedna z komentujących przekazała, że "młody ksiądz nie chciał wziąć pieniędzy od jej rodziny. "Widział, że mamy wydatki. Od schorowanych sąsiadów też nie chciał" - dodała. "Jest wielu księży, którzy postępują podobnie. Nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka" - podsumował ks. Sebastian. Ile w tym roku włożyliście do koperty na kolędę? Skomentuj artykuł na Facebooku! Czytaj też: Zbliża się atak zimy. Szykujcie się na śnieżyce i dwucyfrowy mróz